To niech będzie rada dla wszystkich, a szczególnie dla tych, którym coś dolega i którzy potrzebują pomocy dla swego zdrowia, a także dla tych, którzy czekają na wiosenny powiew ciepła i na spacery oraz na wspomnienia... o atrakcyjnej, dawnej architekturze, np. w Biłgoraju. Mam na myśli pałac Stanisława Nowakowskiego, słynnego szambelana. Przypuszczam, że większość z nas wie, że Biłgoraj miał w XIX w. okazały pałac i to z jeszcze bardziej okazałym parkiem zbudowanym na wzór warszawskich Łazienek. Ten park nawet teraz stanowi największy kompleks zieleni w Biłgoraju z resztkami ruin wspomnianego pałacu i czeka na kompleksową rewitalizację, choć wydaje się, że to, co tam było, bezpowrotnie minęło. Ale iskierka nadziei jest, bo, moim zdaniem, nie takie ruiny dało się odbudować w Polsce, np. Zamek Królewski w Warszawie, po którym po ostatniej wojnie światowej zachowały się, oprócz rycin i fotografii, tylko zrównane z ziemią fundamenty i porozrzucane w chaosie cegły i jakieś pojedyncze odłamy rzeźb w skale. Widziałem te ruiny już w latach czterdziestych na własne oczy, kiedy zwiedzałem Warszawę z ojcem i co ciekawego – zauważyłem, że warszawiacy, z którymi wówczas rozmawiał ojciec, jakoś tak cicho o tym opowiadali. Myślałem, że ze smutku, a to była również obawa przed kapusiami, których się bali, bo temat Zamku był tematem tabu. Ówczesna propaganda próbowała odebrać Polakom chęć do dyskutowania o tym zabytku narodowym i chciała go tym samym"wymazać" z pamięci narodu. Bo wiemy, że on nie "pasował" do nowej socjalistycznej rzeczywistości. Warszawa miała być nowa i inna, przede wszystkim z wizytówką Pałacu Kultury i Nauki. I było tak aż do czasów E. Gierka, który odważył się zainicjować odbudowę tego Zamku. Więc nasz biłgorajski pałac Nowakowskiego może też się doczeka w przyszłości takich odważnych przełomowych przywódców i burmistrzów, którzy zainicjują jego odbudowę wraz z parkiem. A Marconi?
Właśnie Sanatorium Marconi w Busku Zdroju przypomniało mi ten "nasz" pałac Nowakowskiego, a powiem szczerze: byłem zauroczony tym budynkiem sanatoryjnym, który zaprojektował wspomniany w tytule wybitny włoski architekt – Henryk Marconi, który już od 1822 r. pozostał na stałe w Polsce, pozostawiając po sobie ok. 200 zaprojektowanych budowli, w tym istniejący Hotel Europejski w Warszawie i istniejące stajnie dla koni arabskich w słynnym obecnie Janowie Podlaskim, gdzie, o dziwo, nagle padają najdorodniejsze klacze i to jedna po drugiej. Czyżby odezwał się jakiś zły duch po Marconim? To oczywiście luźny żart, ale jest faktem, że po Marconim niewiele uchowało się pamiątek. Większość, tak można zaryzykować po przeczytaniu internetowych informacji, uległa zniszczeniu lub przebudowie. Ten 2-kondygnacyjny budynek w Busku Zdroju to przepiękna architektura klasycystyczna z kolumnadami tworzącymi długie podcienia, z których przez okrągły rok i niezależnie od warunków pogodowych mogą korzystać kuracjusze, gdzie również znajdują się liczne stragany z pamiątkami z Buska Zdroju. Ten budynek jest w rzucie poziomym ciekawie i zarazem logicznie rozczłonkowany na dość dużym terenie stykającym się centralnie z olbrzymim parkiem. Ta koncepcja była podporządkowana jakże ważnej wygodzie kuracjuszy, którzy dzięki temu otrzymali przestronne pomieszczenia jak słynna Sala Marconiego do występów artystycznych, przestronne korytarze i takież schody.
Biłgorajski pałac też był w XIX w. wytwornym miejscem spotkań znakomitych Polaków, jak gen. Dąbrowski, bp Krasicki, rzeźbiarz Godebski i inni, ale nie kuracjuszy, tylko śmietanki z najwyższej ówczesnej półki. To wspomnienie, a tak naprawdę wszystkim chętnym może pomóc Sanatorium Marconi w Busku Zdroju. I do tego chciałbym zachęcić wszystkich zainteresowanych odbudową zdrowia i sił witalnych, szczególnie tych, którym imponuje estetyka, duża przestrzeń, spokój i przeżycia artystyczne, nie mówiąc już o fachowej i troskliwej opiece personelu sanatoryjnego. I co jest jeszcze ważne; sanatorium to oferuje wszystko za nieduże stosunkowo pieniądze. W cenach jest umiar, a niektórzy mają jeszcze zniżki za powtórne przyjazdy. Warto o tym pamiętać, bo to ma też wpływ na dobre samopoczucie. Sąsiednie sanatoria w Busku Zdroju mają znacznie wyższe ceny, Marconi może więc być dla każdej kieszeni, gdyż ma turnusy płatne nawet 6-dniowe. Przekonałem się o tym i dlatego piszę. A jest o czym, ale resztę pozostawiam do przeżywania na miejscu. Busko Zdrój stało się nowoczesnym uzdrowiskiem w centralnej części Polski. Jest do niego blisko z każdego kierunku.
Biłgorajczyk, [email protected]
Komentarze (0)