Na teren Królestwa Polskiego wkroczył z austriackiej Galicji Marcin Borelowski "Lelewel" (1829-1863). Ten słynny, niemal już legendarny pułkownik, odbywał drugą już kampanię na terenie zaboru rosyjskiego. "Lelewel" 5 kwietnia spędził noc w Rudzie Różanieckiej. U boku pułkownika służył Mieczysław Romanowski (1833-1863), słynny poeta epoki romantyzmu. 8 kwietnia oddział pułkownika w liczbie 350 powstańców wkroczył do Królestwa w okolicach Tarnogrodu i ominął Babice. Panowała wówczas typowa, kwietniowa zima. To powodowało, że powstańcy byli przemoczeni i często chorowali. "Lelewel" rozkazał rozbić obóz w okolicach Borowca, tuż przy rzeczce Czarna. Obozowisko było zlokalizowane na wzniesieniu między rzekami Tanew a Studzienicą. Tam Borelowski miał oczekiwać na oddział Antoniego Jeziorańskiego (1821-1882). Jednak 16 kwietnia nadciągały wojska rosyjskie w sile 1000 żołnierzy, które wkrótce od strony Majdanu Sopockiego zaatakowały obóz "Lelewela". Powstańcy kilkukrotnie udanie przeprowadzili ataki na bagnety. Niestety, potyczka pod Borowymi Młynami odbywała się po zmroku, co utrudniało odwrót powstańców. Borelowski chcąc wykorzystać późną porę dnia, nakazał swoim ludziom zawrócić z pola bitwy, jednak nie wszyscy usłyszeli ten rozkaz, przez co niektórzy zostali odcięci od oddziału. W wyniku nieporozumienia zginął m.in. ks. Michał Żółtowski czy studenci z Warszawy – Remer i Rozwadowski. Wielu zostało rannych, a część z nich została przetransportowana do szpitala w Rzeszowie. Zginęło 10 powstańców. Jak wspomniałem, panowała typowa, kwietniowa pogoda – tym razem z dużą przewagą zimy, co z pewnością nie była korzystna dla powstańców. Nocami panował mróz. Powstańcy maszerowali kilka dni przez dzikie fragmenty Puszczy Solskiej. 24 kwietnia "Lelewel" zatrzymał się koło mokradeł między Józefowem a Osuchami. Właśnie do tego miejsca przybył Gustaw Wasilewski (1838-1863) z rozkazami, by Borelowski czekał na Jeziorańskiego. W tym momencie wojska rosyjskie z zaskoczenia zaatakowały obóz powstańczy pod komendami majora Ogolina i podpułkownika Tołmaczowa. Siły były bardzo nierówne, bowiem po stronie rosyjskiej były cztery roty piechoty i dodatkowo secina Kozaków. Borelowski miał do dyspozycji tylko 250 powstańców. W obliczu zagrożenia zwołał ochotników, którzy mogliby odsłonić odwrót oddziału. Zgłosiło się około 70 chętnych, w tym poeta Romanowski i komisarz Wasilewski. Odwrót nastąpił w niezwykle trudnych warunkach, bowiem powstańcy brodzili po mokradłach, co utrudniało sprawną ucieczkę. Niestety, zginęła wspomniała dwójka, czyli poeta i komisarz. "Lelewel" tracąc kilkunastu rannych, spotkał się z Jeziorańskim dopiero 27 kwietnia, a sam Jeziorański wkroczył na Zamojszczyznę dopiero 29 kwietnia. Borelowski powrócił do Lwowa w celu pobierania kolejnych rekrutów, by późnym latem 1863 r. z impetem wkroczyć na teren Królestwa Polskiego. Opracował Michał Kańkowski, p.o. prezesa BTR foto: zdjęcie ilustracyjne (Służba Więzienna)
Krwawe walki na Ziemi Biłgorajskiej
Opublikowano: Aktualizacja:
Autor:
reklama
Przeczytaj również:
Wiadomości BiłgorajskieNa teren Królestwa Polskiego wkroczył z austriackiej Galicji Marcin Borelowski "Lelewel" (1829-1863). Ten słynny, niemal już legendarny pułkownik, odbywał drugą już kampanię na terenie zaboru rosyjskiego. "Lelewel" 5 kwietnia spędził noc w Rudzie Różanieckiej. U boku pułkownika służył Mieczysław Rom
reklama
reklama
reklama
reklama
Polecane artykuły:
wróć na stronę główną
ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.
e-mail
hasło
Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE
reklama
reklama
Komentarze (0)