Często pożary sadzy spowodowane są zaniedbaniami użytkowników kominów. Podstawowym i najważniejszym błędem jest brak czyszczenia przewodów dymowych. Jednak to nie wszystko. Palenie w piecu śmieciami, mokrym drewnem również prowadzi do osadzania się cząsteczek sadzy. Sadza powstaje w wyniku niepełnego spalania stałego materiału palnego.
W minionym tygodniu do tego typu zdarzeń doszło cztery razy. 2 stycznia w budynku przy ul. Rolnej w Goraju zapaliły się sadze w kominie. Jak zwykle przyczyną było eksploatowanie zanieczyszczonego przewodu kominowego. Na miejscu działały dwie jednostki straży. 5 stycznia wybuchł pożar w Zamchu. Na ratunek mieszkańcom wyruszyli strażacy z dwóch jednostek OSP. W sobotę (7 stycznia) zapaliły się sadze w budynku przy ulicy Klonowej w Aleksandrowie. Szczęśliwie zakończyło się tylko na pożarze samych sadz. W niedzielę natomiast pożar sadzy miał miejsce w Józefowie przy ul. 29 marca. W tym przypadku zniszczeniu uległ komin, który został rozszczelniony na długości około 3 m.
Gdy już dojdzie do zapalenia się sadzy w przewodzie kominowym, w pierwszej kolejności musimy zaalarmować o tym zdarzeniu straż pożarną oraz wygasić palenisko. Pamiętajmy o zamknięciu dopływu powietrza do pieca zarówno od dołu jak i od góry. Dozorujmy na całej długości przewód kominowy, czy nie występują pęknięcia. Ważne, żeby do palącego komina nie wlewać wody. Z jednego litra H2O powstaje aż 1 700 litrów pary, co niestety, może doprowadzić do popękania przewodu, a nawet jego rozerwania. Po pożarze sadzy w kominie należy wezwać kominiarza, aby dokonał wyczyszczenia przewodów i zwrócił uwagę na ich stan techniczny. Należy pamiętać, iż przez nieszczelne przewody wędrują palące się cząstki materiału palnego lub bardzo gorące gazy spalinowe, w tym groźny niewyczuwalny tlenek węgla.
Komentarze (0)