Jest reakcja na wywiad i banery: - Żaden z zarzutów nie jest prawdziwy! - mówi burmistrz Biłgoraja.

W związku z artykułem z dnia 18 marca zamieszczonym w internetowym wydaniu Nowej Gazety Biłgorajskiej, w którym anonimowy rozmówca informuje dziennikarza jakoby posiadał dowody na wszystkie zarzuty zamieszczone na bilbordach w okolicach Biłgorajskiej Galerii przy ul. 3-go Maja wzywam go do jak najszybszego przekazania posiadanych przez niego dowodów organom ścigania. Natomiast Państwu oświadczam, że żaden z zarzutów nie jest prawdziwy.Gdyby było inaczej to zapewniam Państwa, że nie byłoby mnie dzisiaj tutaj, gdyż albo odbywałbym karę pozbawienia wolności, albo miałbym zakaz pełnienia funkcji publicznych. W każdej chwili jestem gotów poddać się kontroli wszelkich możliwych organów nadzorujących pracę samorządów, jak również jestem do dyspozycji organów ściągania.  Z pełnym przekonaniem twierdzę, że celem piszącego i umieszczającego w przestrzeni publicznej nieprawdziwe, naruszające moje dobre imię, a wręcz zniesławiające mnie zarzuty, nie jest postawienie mnie w stan oskarżenia, lecz zdyskredytowanie w opinii publicznej w czasie kampanii wyborczej, w której, jak Państwo wiedzą, kandyduję na urząd burmistrza oraz radnego Rady Miasta. Wyrażam ubolewanie, że autor oszczerczych zarzutów zniesławił również pracowników Urzędu Miasta, którzy od wielu lat rzetelnie i uczciwie pracują na rzecz mieszkańców naszego miasta. Na koniec chcę podziękować Panom Wojciechowi Gleniowi i Staroście Biłgorajskiemu Andrzejowi Szarlipowi, że natychmiast po ukazaniu się bilbordu szkalującego mnie, skarbnika miasta oraz radcę prawnego UM, potępili tego typu oszczerczą kampanię wyborczą oraz wyrazili słowa  ubolewania i współczucia - przekazał burmistrz Biłgoraja Janusz Rosłan.