reklama
reklama

- Jako jedyny taki zawodnik wygrywam bez problemu - mówi kierowca z Biłgoraja

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

- Jako jedyny taki zawodnik wygrywam bez problemu - mówi kierowca z Biłgoraja - Zdjęcie główne

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości Biłgorajskie<strong>Jakie pierwsze wnioski po debiucie w  Porsche Carrera Sixt Cup  Deustchland? </strong> W dużym skrócie. Po pierwsze to największe wyścigi monomarkowe na świecie. Po drugie  wszystkie samochody są takie same, silnik, skrzynia, elektronika - niemal wszystko jest przygotowane przez fabrykę
reklama

Jakie pierwsze wnioski po debiucie w  Porsche Carrera Sixt Cup  Deustchland? W dużym skrócie. Po pierwsze to największe wyścigi monomarkowe na świecie. Po drugie  wszystkie samochody są takie same, silnik, skrzynia, elektronika - niemal wszystko jest przygotowane przez fabrykę i  zaplombowane. Po trzecie w czasie weekendów wyścigowych mamy tylko możliwość regulacji geometrii, ciśnienia w oponach i tylnego spoilera… to wszystko, cała reszta zależy tylko od kierowcy. A w tej serii to naprawdę bardzo dobrzy, doświadczeni zawodnicy. Każdy z nich ma sporo większe doświadczenie ode mnie. Aż mi się przypominają czasy, kiedy jako dziecko zaczynałem starty w kartingu i też musiałem się wszystkiego uczyć od zera. Jak poszło na  Imoli i w Oschersleben. Realistyczne podchodzę do możliwości osiągania świetnych wyniki w debiutanckim sezonie, ponieważ jestem jedynym kierowcą który nie testuje pomiędzy wyścigami. Ograniczony budżet i obowiązki na studiach skutecznie mi to uniemożliwiają. Po prostu testuje na wyścigach i jeśli szukać pozytywów to nie jest to złe bo uczę się w warunkach wyścigowych a nie symulowanych na testach. Żartowaliśmy z ekipą, że powinna być dla mnie utworzona specjalna kategoria, kierowcy, który nie trenują pomiędzy wyścigami. Jako jedyny taki zawodnik wygrywam ją bez problemu…. To gorzki żart, bo oczywiście chciałbym testować przed wyścigami ale nie wszystko da się zawsze mieć. Poważną konsekwencją takiej nauki jest to że moje wyniki na początku sezonu nie będą imponujące, godzę się z tym i cierpliwie eliminuję błędy. W Imoli testowałem hamowania bez ABS (dwa sezony jeździłem z tym systemem a teraz go nie mam) - w relacji TV było widać jak produkuje chmury. W Oschersleben hamowania były już dobre ale tu znowu uczyłem się startów „stojących”, do tej pory startowałem wiele lat ze startów „lotnych”. Kolejnym wyzwaniem do nauki w czasie przyszłej rundy w Zandvord będą przejazdy kwalifikacyjne.  Od nich zależy ustawienie przed wyścigiem  i ma to ogromny wpływ na jego wynik, ponieważ przy tak zaostrzonym regulaminie bardzo ciężko się wyprzedza. Więc moja nauka to, jak to mówi mój inżynier „krok za krokiem” Zdobyłeś już pierwsze punkty, w klasyfikacji "rookie" (debiutantów w serii), masz na koncie dwa piąte miejsca, a w klasyfikacji generalnej dwa 15 miejsca. To dobry wynik? Tak jest i bardzo się z tego cieszę, tylko jak  każdy kierowca wyścigowy chcę być jak najszybciej z przodu stawki choć wiem że jeszcze przez  2 – 3 rundy muszę być cierpliwy i powinienem nawijać jak najwięcej kilometrów wyścigowych bez nadmiernego ryzyka. Często w pierwszej części wyścigu musiałem odpuścić ryzykowne ataki na kierowców bo to mogło się skończyć kolizją i nie ukończyłbym wyścigu a moim priorytetem jest przejechać jak najwięcej kilometrów. Ta konieczność odpuszczania bardzo mnie denerwuję, rwę się do walki.  Udaje się odrabiać straty czasowe do najlepszych zawodników? O tak, w Imoli w tempie wyścigowym miałem stratę do lidera 1,8 sekundy, w Oschersleben strata była już „tylko” 0,93 sekundy. Przyśpieszam. Taka fajna zależność czasowa, jeśli jechałbym na 15 miejscu w kwalifikacjach i urwałbym z czasu np. 0,3 sekundy przesunę się o max 2 miejsca, ale gdybym jechał na miejscu 10 i wtedy bym urwał  0,3 sekundy to mogę zająć w kwalifikacjach 9  lub  1 miejsce… wszystko zależy od kolejnych cyfr po przecinku. Nie jest łatwo …. Za miesiąc kolejna runda Porsche Carrera Cup na torze w holenderskim Zandvoort. Ok. po pierwsze to chciałbym aby była stabilna pogoda, albo niech cały czas pada przez weekend albo świeci słońce, nie ma nic gorszego dla kierowcy i zespołu jak mieszana pogoda. A w Zandvoort, jak to w Holandii  może być z tym ciężko, trzeba jeszcze wspomnieć że ja na tym torze będę jechał pierwszy raz ….. Po drugie to chciałbym urwać jeszcze te 0,3 sekundy. A po trzecie….. to już tylko spokoju i cierpliwości, ponieważ jeśli dwa pierwsze życzenia się spełnią to każde kolejne życzenie będzie spełniało się łatwiej.   ****************************************************************   Następny weekend wyścigowy odbędzie w weekend 7-9 czerwca na torze Zandvoort w Holandii. Kierowcy wezmą tam udział w dwóch wyścigach. Liczymy, że Karol Kręt zyska tam nie tylko niezbędne doświadczenie ale też że powiększy swój dorobek punktowy. Karol startuje w zespole Bonk Motosport, a jego starty zostały w ostatnich dniach objęte oficjalnym patronatem Ministra Sportu.          

reklama
reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama