Do władz miasta Biłgoraja trafiła petycja podpisana przez Waldemara Polańskiego z Fundacji POLANSKI-Foundation. Pismo dotyczy rozważania możliwości upamiętnienia wspólnego bohatera Żydów i Polaków, człowieka, który wraz z dzieciakami z żydowskiego sierocińca w Krakowie poszedł na śmierć do obozu koncentracyjnego w Bełżcu. Formą upamiętnienia mogłoby być nazwanie jego imieniem ulicy, ronda, placu, skweru czy parku.
Petycja jest częścią międzynarodowego projektu. Identyczne wnioski złożono w Tel-Avivie, Jerozolimie i w Berlinie, Warszawie i w wielu innych miastach Polski.
Skąd pomysł na upamiętanie Dawida Altera Kurzmanna? Mężczyzna urodził się w 1865 r. w Rzeszowie. Zamordowany został w październiku 1942 r. w niemieckim obozie zagłady w Bełżcu. Krakowski kupiec, działacz społeczny i polityczny, filantrop, chasyd. Z uwagi na relacje z Domem Sierot Żydowskich przy ul. Dietla w Krakowie oraz okoliczności dobrowolnej śmierci razem z dziećmi podczas akcji deportacji w getcie, nazywany krakowskim Januszem Korczakiem. Relacje Davida Altera Kurzmanna z najstarszym Żydowskim Domem Sierot w Krakowie sięgają 1910 roku. Od 1918 r. jako członek nowego zarządu kierował finansami placówki. W ciągu 20 lat jego pracy Dom Sierot był zaliczany do najlepszych i najzasobniejszych w Polsce. Zgromadzony majątek został na początku II wojny światowej zrabowany przez Niemców. Podczas okupacji poświęcił resztki majątku i swoje zdolności ratowaniu sierocińca. Dom Sierot mieścił się na terenie getta przy ul. Józefińskiej 41, stłoczono w nim 300 podopiecznych. 28 października 1942 r. podczas tzw. akcji październikowej sierociniec został otoczony. Najmłodsze dzieci wrzucano do koszy, wywożono i zamordowano w nieznanym miejscu. Grupa najstarszych chłopców, za namową wychowawców, tworząc kilka grup, zdołała uciec. Pozostałych wyprowadzono na plac Zgody. Tam Niemcy zaproponowali wychowawcom Domu Sierot ocalenie i pracę w nowej placówce, którą zamierzali otworzyć na terenie getta. Dawid Alter Kurzmann odmówił opuszczenia dzieci. Około godziny piątej po południu kolumna wychowawców i podopiecznych sierot została doprowadzona do stacji i w Płaszowie. Na czele idącego w ciszy pochodu szli Dawid, córka Hela Frida i zięć Dawid Schmelkes. Późnym wieczorem transport odjechał do obozu zagłady w Bełżcu.
– Ze względu na filantropijną działalność dla dzieci sierot oraz dobrowolną śmierć w niemieckim obozie zagłady w Bełżcu wnioskujemy, aby postawa ta została upamiętniona poprzez nadanie ulicy, skwerowi, placowi, rondu lub parkowi Jego imienia. Jest on światłem dla całego świata. Wspólny bohater dla Żydów i dla Polaków. On spełnił swój obowiązek do końca, spełniamy też my swój obowiązek wobec Niego. Nie pozwólmy o Nim zapomnieć – czytamy w petycji.
Jego losy zostały opisane w książce Grzegorza Siwora pt. "Enoszijut Opowieść o Dawidzie Kurzmannie.
Celem działalności fundacji, która wniosła petycję, powołanej do życia w 16 kwietnia 2019 roku są działania zmierzające do odnajdywania i należytego upamiętniania miejsc kaźni i pochówku bohaterów holocaustu; niesienie pomocy osobom i organizacjom w Polsce i za granicą zajmującym się podobnym profilem działalności, w szczególności w zakresie poszukiwania miejsc kaźni oraz pochówku ofiar holocaustu i ich należytego upamiętnienia; działalność naukowa, badawcza i oświatowa wspomagająca wiedzę o holocauście oraz tradycji i kulturze żydowskiej; wspieranie inicjatyw lokalnych związanych z upowszechnieniem wiedzy o holocauście oraz o kulturze żydowskiej; działalność na rzecz dialogu międzykulturowego i tolerancji, zwalczanie ksenofobii i antysemityzmu; opieka nad żydowskimi cmentarzami i miejscami pamięci.
reklama
Komentarze (0)