W latach dwudziestych do miana hymnu polskiego pretendowały cztery pieśni: „Bogurodzica” (pierwszy polski hymn), „Rota”, „Boże coś Polskę” i „Mazurek Dąbrowskiego”. Piłsudczycy bez wątpliwości byli za ostatnią opcją. W Sejmie na ten temat nie odbyła się debata ani głosowanie. Ustanowiono hymn rozporządzeniem ministra. Gdyby w latach 1919-1922 odbyło się na ten temat głosowanie w Sejmie, to najpewniej wybrano by na hymn pieśń „Boże coś Polskę”, ponieważ to stronnictwa narodowo-demokratyczne i centrowo-prawicowe miały przewagę. Polska i naród polski w większości katolicki do dziś nie ma odwołania do Boga, podobnie jak nie ma odwołania do Boga w godle Polski i Konstytucji. Mazurek Dąbrowskiego wyrósł z dziedzictwa Oświecenia i dystansował się od dziedzictwa katolickiego. Ówczesny obóz niepodległościowy bardziej ufał w ziemskie siły niż pomoc nieba. Bardziej liczył na Francję, dlatego odwołał się do nauki jakobinów, a nie do nauki Jezusa Chrystusa. Józef Wybicki, autor polskiego hymnu, był wolnomularzem, stworzył on tekst, który nie nawiązuje do wartości wyższych niż ziemskie, co dla wielu polskich katolików jest problemem. W przypadku godła Polski, prezydent Ignacy Mościcki w 1927 r. dekretem zmienia godło Polski, uchwalone wcześniej przez Sejm Ustawodawczy w 1919 r., usuwając koronę zamkniętą zwieńczoną krzyżem łacińskim, zastępując ją koroną otwartą bez krzyża, a orzeł z wybijającymi się skrzydłami ku górze zastępuje obecnym wyokrąglonym orłem z wstawionymi w skrzydła okultystycznymi pentagramami. Według nauki heraldycznej tylko korona zamknięta zwieńczona krzyżem jest wyrazicielem suwerenności państwa.
Znowu rolę odegrała tu myśl oświeceniowa i masoneria biorąca udział w Zamachu Majowym 1926 r. Wielu piłsudczyków obozu rządzącego przejawiało obojętność religijną i była powiązana z masonerią. W obecnej Konstytucji również brak jest odwołania do Boga w Trójcy św. Jedynego. Preambuła obecnej ustawy została napisana przez postępowego katolika, związanego z „Tygodnikiem Powszechnym” Tadeusza Mazowieckiego. Preambuła nie odwołuje się do porządku nadprzyrodzonego, do Tego, który jest Królem, Panem historii ziemi i świata. Warto przypomnieć, że nawet konstytucja niemiecka odwołuje do tych wartości. W 1989 r. poseł Obywatelskiego Klubu Parlamentarnego (OKP – ówczesna „prawica”) Marek Jurek złożył w Sejmie wniosek o przywrócenie godła z krzyżem z lat 1919-1927. Został on w Sejmie gwałtownie skontrowany przez przewodniczącego klubu OKP Bronisława Geremka i jego ekipą polityczną. Wniosek upadł. Na 161 posłów OKP tylko kilku zagłosowało za krzyżem. 27 czerwca 2000 r. Rada Powiatu w Biłgoraju (koalicja SLD-PSL) ustanowiła uchwałą herb i inne symbole powiatu. Na propozycję prawicowych radnych opozycji, aby w te symbole wpisać nasze dziedzictwo chrześcijańskie, koalicja była głucha. 25 marca 2004 r. nowa Rada Powiatu (koalicja LPR-PiS-Samoobrona-PSL) przyjęła uchwałę zmieniającą w sprawie ustanowienia herbu i innych symboli powiatu, wstawiając nad koroną w herbie krzyż łaciński. Niestety, komisja heraldyczna wydała opinię negatywną do uchwały, motywując to niespełnieniem zasad heraldycznych, jakoby powiat biłgorajski nie był wcześniej chrześcijański, a w herbie województwa i Polski nie ma krzyża. W 2007 r. przewodniczący Rady Powiatu w Biłgoraju wystąpił ponownie do MSWiA o zaopiniowanie zmiany herbu. Wydawało się, że po zmianie przewodniczącego nowej komisji heraldycznej na ks. Pawła Dudzińskiego, komisja będzie miała inne spojrzenie. Niestety, znowu odpowiedź była odmowna z tych samych powodów. Mamy paradoks. Większość Polaków to ochrzczeni katolicy dawniej i dziś, a mimo to nie mamy w symbolach odniesienia do Boga, który by nam błogosławił. Po zwycięskiej Bitwie Warszawskiej „Cud nad Wisłą” w obronie wiary w Europie w 1920 r. do dziś nie było oficjalnego podziękowania władz Bogu i Matce Bożej Łaskawej za ich wstawiennictwo. W 1927 r. wyrzucono symbole katolickie z godła Polski. W 1939 r. masoneria zmieniła herb Warszawy z Matki Bożej Łaskawej na pogańską Syrenkę. Po tych wydarzeniach szybko utraciliśmy niepodległość, a Warszawa została w ruinach. Nie pomogła Francja, Anglia i inni ziemscy sojusznicy. Wyciągnijmy wnioski z Pisma Świętego i historii. Bóg wymierza sprawiedliwość narodom, społeczeństwom, miastom jeszcze tu na ziemi, tylko nam osobom indywidualnym najczęściej po śmierci. Niech przykładem będzie historia Sodomy i Gomory. Abraham targował się z Bogiem o liczbę sprawiedliwych mieszkańców miasta, aby ich ocalić. Nie znalazło się dziesięciu. Sodoma i Gomora zostały zniszczone przez Boga, do dziś w tym miejscu nie ma życia (Morze Martwe). Społeczeństwo było tam tak zepsute, wynaturzone etycznie, że z automatu degradowało przymusem prawnym i obyczajnością wszystkich swoich obywateli, narażając ich na śmierć wieczną. Dla Boga śmierć człowieka nie jest największym złem, lecz wieczne potępienie. Dla Boga najważniejsze jest zbawienie dusz, dlatego dopuszcza do takich kar albo sam karze, lepiej niechaj takie społeczeństwo upadnie niż ma wszystkich doprowadzić do piekła. Nie wszyscy w Sodomie zostali potępieni, sprawiedliwi otrzymali łaskę zbawienia, pomimo utraty życia ziemskiego. Prawo państwowe powinno być zgodne z Dekalogiem, umożliwiać zachowanie tradycji Kościoła, dobrych obyczajów etycznych. Takie warunki na pewno ułatwią udział w chwale zbawionych danego narodu czy mieszkańców miasta. Prośmy Boga o rządy sprawiedliwe, przestrzegające Prawa Bożego.
Za Akademię Myśli Chrześcijańskiej
Stanisław Schodziński
Komentarze (0)