[gallery ids="534999,535000,535001,535002,535003,535004,535005,535006,535007,535008,535009,535010,535011,535012,535013,535014,535015,535016,535017,535018,535019,535020,535021,535022,535023,535024"] Przed dwoma laty od Skarbu Państwa pszczelarz kupił działkę na granicy pól lipińskich i jasiennickich w obrębie Lipin Dolnych (gm. Potok Górny). Właściciel otrzymał akt notarialny w kancelarii, a następnie u powiatowego lekarza weterynarii zgłosił chęć postawienia w tym miejscu pasieki. Została ona zapisana i zarejestrowana, na co jest stosowny dokument. Po zakupie właściciel przeprowadził rekonesans, aby zorientować się czy w pobliżu jego działki nie ma pasiek stacjonarnych oraz kim są jego sąsiedzi, ponieważ chciał być pewny, że nie mają zastrzeżeń do miejsca nowo powstającej pasieki. Od czasu formalnego zarejestrowania pasieki zaczęły się problemy. W pierwszym roku po kupnie działki, pszczelarz nie ogrodził swojej pasieki, która znajdowała się w sąsiedztwie z lasem i polami, bo nie spodziewał się, że będzie ona komukolwiek przeszkadzać. Gdy pewnego razu w sezonie pszczelarskim przyjechał do pasieki, zobaczył poprzewracane i porozbijane ule. Po tym zdarzeniu pszczelarz postanowił ogrodzić działkę. Sprawa została również zgłoszona do miejscowej policji, która jak nam przekazał, jednoznacznie stwierdziła, iż w tej gminie "jest taka moda". Pszczelarz dowiedział się też, że na terenie gminy istnieje poważny problem przywożenia w sezonie pszczelarskim tzw. dzikich pasiek. Pomyślał więc, że społeczność prawdopodobnie potraktowała jego pasiekę jak jedną z nich. W okresie zimowym pszczelarz chciał ogrodzić pasiekę siatką, dlatego przywiózł na jej teren słupy betonowe, ale one wkrótce też zostały zdewastowane. W sezonie pszczelarskim w pasiece był zamontowany monitoring, jednakże na zimę został on zdjęty i nadal sprawcy uszło sucho. Wobec tego pszczelarz zakupił podkłady kolejowe i postawił ogrodzenie z blachy. Około 2 tygodnie temu miało miejsce już trzecie z rzędu zdarzenie na szkodę mieszkańca Potoka Górnego, właściciela tej pasieki. Zdarzenie to miało miejsce w ostatnim tygodniu stycznia bieżącego roku. Nocą ktoś wtargnął na teren i pościnał rosnące obok drzewa w taki sposób, że poleciały i załamały ogrodzenie. Tym razem poszkodowanych jest więcej, są nimi właściciele sąsiednich działek leśnych. Akt dewastacji został zgłoszony na policję i obecnie w tej sprawie toczy się oddzielne postępowanie. Pszczelarz, który już od jakiegoś czasu boryka się z problemem, postanowił na własną rękę znaleźć sprawcę i wyznaczył nagrodę 5 tysięcy złotych za cenne informacje prowadzące do schwytania nocnego wandala. Czy ktoś rozpoznaje wandala? Film poniżej: – W związku z kolejnym aktem wandalizmu na mojej posesji i zdewastowaniem mienia własnego oraz sąsiadów, zwracam się do mieszkańców Lipin Dolnych i Jasiennika Starego. Od dwóch lat jestem właścicielem tej nieruchomości którą zakupiłem od Skarbu Państwa w drodze przetargu. Do przetargu na równych prawach i zasadach mógł stanąć każdy, jednakże jak trzeba było zapłacić, nikt prócz mnie nie był zainteresowany. Nieruchomość ta znajduje się na granicy pól lipińskich i jasiennickich w kępie lasu. Po otrzymaniu aktu notarialnego zrobiłem rozeznanie w terenie, czy wokół nowo nabytej działki nie ma pasiek stacjonarnych, po czym zgłosiłem u powiatowego lekarza weterynarii chęć utworzenia tam niewielkiej liczącej ponad dwadzieścia rodzin pasieki. Pomimo geodezyjnego wyznaczenia granic działki i ogrodzenia jej, pasieka od dwóch lat jest systematycznie niszczona. Niestety, podczas ostatniej akcji nocnego wandala ucierpiało dwóch mieszkańców Jasiennika Starego. Przestępca nielegalnie i w perfidny sposób wyciął kilkanaście drzew rosnących wokół pasieki tak, aby spadające drzewa zniszczyły ogrodzenie. Część zniszczonych drzew należała do właścicieli sąsiednich nieruchomości.
Póki co, nocny wandal czuje się pewnie i bezkarnie. Traktuje prywatne działki jak własny wybieg i rewir, w którym jest panem i władcą tworzącym własne prawo i zasady. Specjalizuje się w przewracaniu i rozbijaniu uli w charakterystyczny sposób, świadczący o posiadaniu wiedzy pszczelarskiej. Niszczy i dewastuje betonowe słupy ogrodzeniowe jak i samo ogrodzenie – stwierdza właściciel pasieki z gm. Potok Górny.Straty, które powstały w wyniku działania wandala przedstawia film poniżej: –Jestem mieszkańcem gminy od trzech lat. Tutaj pokierowało mnie życie i rodzina, choć plany miałem zupełnie inne. Tutaj żyję, pracuję i inwestuję swoje pieniądze, swoją pracę, wiedzę i umiejętności. Za działkę, która jest kolejny raz dewastowana zapłaciłem, nikt mi jej nie podarował. Póki co, nocny wandal śmieje się z wymiaru sprawiedliwości. W związku z rozwijającą się wyobraźnią tegoż osobnika jestem w trakcie tworzenia profilu internetowego przedstawiającego jego aktywność od samego początku. Przedstawię tam zdjęcia, nagrania i ślady pozwalające go zidentyfikować. Za pomoc w schwytaniu wandala niszczącego kupioną przeze mnie zgodnie z prawem nieruchomość oraz niszczenie legalnie zarejestrowanej i zapisanej pasieki, wyznaczam nagrodę 5000 zł – dodaje.
J.P.
Komentarze (0)