Mulawa góra do 05.04.2024

- Reklama -

- Reklama -

Urząd to służba dla mieszkańców

- Reklama -

Ostatnio miałem informację, że mieszkańcy zwracają się do urzędu Starosta Powiatowego o wydanie pewnych dokumentów, jednak ich nie otrzymują. Ostatnio również wicestarosta (Jarosław Piskorski) podpisał pewien dokument, w którym nie wykonał orzeczenia Samorządowego Kolegium Odwoławczego – mówił podczas ostatniej sesji radny Henryk Paska. Zaznaczył, że sprawę tę badała zarówno prokuratura, jak i sąd. – Nie wiem, czy wicestarosta świadomie podpisał decyzję, aby te dokumenty nie były wydane. Jeśli była to decyzja nieświadoma, to rzeczą ludzką jest błądzić, a decyzje świadome są inaczej brane pod uwagę – mówił. Dodał, że urząd publiczny powinien być służbą dla mieszkańców. – Czy urząd powinien być przyjazny dla obywatela? Niby oczywiste, ale wydaje mi się, że nie do końca – mówił. 

 Wicestarosta Jarosław Piskorski stwierdził, że podpisuje wiele dokumentów i nie wie, o jakie dokumenty chodzi radnemu. – Jest to temat nieprawdziwy, fałszywy i szkodzący dobremu imieniu wszystkich pracowników starostwa. Jesteśmy codziennie weryfikowani przez około 400 osób, bo tylu przyjmujemy interesantów. Takie pytanie, czy urząd powinien być przyjazny dla obywateli, jest nie na miejscu. Buduje się wizerunek urzędu, jakoby urząd nie był zainteresowany dobrą obsługą oraz zadowoleniem petentów. Trzeba zadawać pytania, ale budowanie na tej bazie takiej insynuacji jest rzeczą przykrą – mówił starosta Marian Tokarski. Dodał, że było w tej sprawie prowadzone postępowanie przez prokuraturę. Przesłuchiwani byli pracownicy, jednak, zdaniem starosty, nie oznacza to, iż ktoś zrobił coś źle. Dodał, że każdy możne wnieść zażalenie do prokuratury, a organy są po to, aby to sprawdzić. – Więcej normalności, a każdemu wyjdzie to na zdrowie – zakończył. 

Mulawa wybory do 05.04.2024

 Po wypowiedzi starosty radny Paska stwierdził, że został przez mieszkańca zobowiązany do zadania pytania i to zrobił. – To nie jest mój wymysł. Jeśli Samorządowe Kolegium Odwoławcze wydaje orzeczenie, a starostwo nie stosuje się do tego, to po jest sąd, aby sprawy rozstrzygnął. Nie jest moją intencją oczernianie. Może są pytania trudne. Mieszkańcy oceniają prace i decydują o dalszych losach radnych. Najbliższe wybory na pewno to odzwierciedlą – mówił.

 Do sprawy odniósł się również przewodniczący Rady Powiatu Kazimierz Paterak. Stwierdził, że każdy przedstawił swój punkt widzenia i najważniejsze jest rozstrzygnięcie sądu.

– Poczekajmy, aż sąd rozstrzygnie sprawę. Jesteśmy po to, aby służyć i pomagać. Nikt nie ma zamiaru mieszkańców powiatu gnębić. Działania są przychylne. Nie wszystkie oczekiwania mieszkańców są do pogodzenia z aspektem prawnym – mówił. Dodał, że rada nie jest kompetentna w tej sprawie. Trzeba zaczekać na rozstrzygnięcie sądu.

Dodaj szybkie ogłoszenie drobne na naszym portalu:

Cała sprawa ma związek w wystąpieniem mieszkańca Biłgoraja na forum Rady Powiatu przed kilkoma miesiącami. Mężczyzna spadł z krzesła i trafił do biłgorajskiego szpitala. Jego zdaniem, lekarze zajmowali się nim w nieprawidłowy sposób. Dodatkowo mężczyzna stawiał zarzuty wobec starosty Marian Tokarskiego.

Mężczyzna uległ wypadkowi 28 grudnia 2013 roku, doznając urazu kręgosłupa na odcinku szyjnym. W wyniku tego nastąpił ucisk rdzenia kręgowego i zmiana w jego obrębie. Po około trzech godzinach został przewieziony do SOR ZOZ Arion Szpitale w Biłgoraju. Mężczyzna twierdził, że podczas pobytu dopuszczano się szeregu zaniedbań, które doprowadziły go do kalectwa i niemożliwości wykonywania pracy. Mężczyzna przedstawiał sytuację staroście Marianowi Tokarskiemu. Wystąpił również do starosty o szczegółowe dokumenty m.in. treści umów i aneksów dotyczących dzierżawy szpitala, terminowości uiszczenia czynszu. – Szpital to majątek komunalny. To jest wspólny majątek, którym zarządza starosta – mówił wówczas mężczyzna. Zaznaczał, że po jego prośbach o udostępnienie dokumentów nastąpiło „boksowanie papierkowe”. Dokumenty nie trafiały do mieszkańca. Sprawa została skierowana do Samorządowego Kolegium Odwoławczego. Mężczyzna podkreślił, że złożył zawiadomienie do prokuratury. Ta zdecydowała, że ma on swoich racji dochodzić na drodze administracyjno-sądowej, a nie karnej. Jak twierdzi mężczyzna, sąd nakazał prokuratorze wszcząć śledztwo. 9 lutego br. do prokuratury wpłynął wniosek o niedopełnieniu obowiązku przez starostę z artykułu 231 paragraf 1 kodeksu karnego.

 

 

 

- Reklama -

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.

Nowa Gazeta Biłgorajska nie bierze odpowiedzialności za treść komentarzy.