kolportaż baner główny

- Reklama -

- Reklama -

Ulewny deszcz zatapia posesje mieszkańców

Wystarczyło pół godziny ulewnego deszczu, aby posesje przy ulicy Długiej w Biłgoraju zalała woda. Ta sytuacja zmusiła mieszkańców do napisani listu do naszego tygodnika.

- Reklama -

17 sierpnia nad Biłgorajem rozpętała się burza z ulewnym deszczem. Przez kilka minut opady były bardzo intensywne, a kanalizacja burzowa nie nadążała z odprowadzeniem wody. Wiele ulic było zalanych, a niektóre posesje podtopione.

toyota Yaris

Najgorsza sytuacja była na skrzyżowaniu ulicy Długiej i Cegielnianej. Tu wytworzyło się rozlewisko, przejazd aut przez krzyżówkę był utrudniony. Działania mające na celu wypompowanie wody podjęli strażacy.

Niestety, skutki ulewy dotknęły kilka posesji mieszkańców Biłgoraja. Do naszej Redakcji dotarł list jednej z poszkodowanych rodzin:

Dodaj szybkie ogłoszenie drobne na naszym portalu:

„Ulewa, jaka przeszła w godzinach popołudniowych w piątek, po raz kolejny zalała moją posesję przy ul. Długiej w Biłgoraju. Woda niczym wartki strumień szybko zalewa podwórko, niszcząc przy tym dom, pomieszczenia biurowe i gospodarcze oraz ogród. Wloty kanalizacyjne są za małe, więc nic dziwnego, że moje podwórko stało się ujściem wody. Sytuacje takie zdarzają się za każdym razem po przejściu ulewy. Na interwencje przyjeżdża straż pożarna i wypompowuje wodę z pomieszczeń. Nie wspomnę już o zniszczeniach, jakie powoduje żywioł – zniszczone meble, zalane ściany, widać oznaki zagrzybienia i pęknięć murów. Historia poruszonego problemu jest znana władzom naszego miasta, jednak efekty interwencji są żadne, a moja gehenna trwa nadal. Pomimo tego że na własną rękę staram się zapobiegać skutkom ulewnych deszczy (układanie worków przy ogrodzeniu), to jednak sama nie jestem w stanie ochronić swojego dobytku. Trudno pogodzić się ze skutkami marnotrawienia dorobku życiowego będącego skutkiem czyjegoś niedbalstwa, nieodpowiedzialności, niekompetencji i niezrozumienia cudzego dramatu. Władze miasta ignorują sprawę dokonania modernizacji kanału burzowego, nie wspominając już o zamulonych studzienkach burzowych czyszczonych dopiero po mojej interwencji. Bulwersujące jest dla mnie to, że miasto realizuje inne inwestycje, zapominając o bezpieczeństwie mienia ludzi i spokój wewnętrzny. Ile lat mam jeszcze oczekiwać na rozwiązanie? Nie ukrywam, że w przypadku dalszego ignorowania sprawy będę zmuszona wystąpić na drogę procesową”.

Liczymy, że apele mieszkańców zostaną wysłuchane i ich sytuacja wkrótce się poprawi.

 

- Reklama -

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.

Nowa Gazeta Biłgorajska nie bierze odpowiedzialności za treść komentarzy.