Tubki z alkoholem w powiecie biłgorajskim?
Nie wiemy czy ktoś w powiecie biłgorajskim próbował kontrowersyjnych "alkotubek", bo u nas raczej mamy konserwatystów wiernych wielowiekowej tradycji. Chodzi o saszetki z wódką i likierem, które niedawno wprowadziła na rynek firma OLV. Niezależnie od tego trwają kontrole w sklepach. Taką decyzję podjął Główny Inspektor Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych.
O tubkach z alkoholem łudząco przypominających … mus dla dzieci, zrobiło się głośno kilka dni temu. Bo w środku wcale nie ma owocowych musików, ale po prostu … wóda. Moc napoju w kolorowych tubkach to od 15 do nawet 40 procent alkoholu.
We wtorek wieczorem producent tubek z napojami alkoholowymi poinformował, że wycofuje produkt ze sprzedaży i wstrzymuje produkcje. Co nie zmienia faktu, że towar trafił już na sklepowe półki i przynajmniej w niektórych marketach można go kupić.
– Skupimy się na tym, aby znaleźć skuteczną metodę, aby zablokować ten proceder związany z alkoholowymi saszetkami. Dzisiaj będziemy mieli pewność, jakie konsekwencje personalne będą wobec osób, które nie wykazały się odpowiednią czujnością w ostatnich dniach – zapowiedział premier Donald Tusk i podkreślił, że „sprawa może dotyczyć bezpieczeństwa, zdrowia naszych dzieci”.
Jeśli inspektorzy IJHARS uznają, że prezentacja lub etykietowanie alkotubek wprowadza konsumentów w błąd, sklepy mogą zostać ukarane wysokimi grzywnami. Organy samorządowe odpowiedzialne za wydawanie zezwoleń na sprzedaż napojów alkoholowych również zostaną poinformowane o wynikach kontroli.
Kontrole w sklepach trwają. Na razie brak potwierdzonej informacji, czy tubki z alkoholem dotarły też do sklepów w powiecie biłgorajskim. Czekamy na sygnały od niezawodnych mieszkańców i naszych czytelników. Dajcie znać w komentarzach, albo mailem: nowa@gazetabilgoraj.pl
, Lewaki ,procederem tym zajmował się wasz towarzysz nawet startował do sejmu z poparciem A , Kwaśniewskiego nie wstyd wam. Zaraz będziesz używał mój nik bo tylko to potrafisz
Wiecie co? Przemyślałem parę spraw i chciałbym wycofać swoje wcześniejsze wpisy, jako że przedstawiają fałszywe informacje.
, Jak nie potrafisz napisać coś mądrego to posuwasz się do metod wam znanych z czasów komuny.
Bez problemu można kupić w Biłgoraju. Próbowałem i jest bardzo dobry, a nawet lepszy niż ten w butelkach. Tak trzymać… 🙂
Gdy narastała bliskowschodnia eskalacja militarna i reagowały na nią rynki, naukowcy protestowali przeciwko czystkom w centrach rozwojowych, trwała kolejna odsłona walki o prokuraturę krajową, a kawałek kraju wciąż nie mógł się podnieść po powodzi, premier zajmował się tubkami. Do wieczora wojna została wygrana.
Tę komedię, w pewnym sensie, zawdzięczamy jako społeczeństwo samym sobie i można szykować się na powtórki. PR-owcy władzy musieli zaobserwować, zapewne na przykładzie powodzi, że ustawki z groźnym Tuskiem, który robi z kimś kolejnym porządek, nadal się sprawdzają. Potwierdziły to sondaże, które wskazały, że nawet jeśli niektórzy publicyści popierający rząd byli zawstydzeni, to generalnie ostry PR i transmitowane na żywo obrady przykuwają uwagę i budzą poparcie.
W sumie to bardzo sprytny produkt, nie wiem co za różnica jak menel czy tam student będzie pił ze szkła czy z tubki?? Polowanie na czarownice a tym czasem inflacja w góre, bezrobocie w góre, ceny energii w góre, powodziowy bezład a to wszystko przez bobry i alkotubki!
Premier Tusk zadziałał. Pisowcy krzyczą, że to putinada!!!
Tusek zawsze tak robi odwrócić uwagę od bałaganu do którego doprowadził
Alkotubki jak mus dla dzieci. „Dochodzimy do upodlenia i zniszczenia narodu” – mówi Jan Śpiewak
– Mieliśmy wódkę po 9 złotych za pól litra, promocje na piwo, gdzie kupuje się kilkanaście sztuk a drugie tyle dostaje „w gratisie”, a teraz wódkę w saszetkach. To produkt kierowany ewidentnie pod młodzież, a także do osób uzależnionych od alkoholu, którzy chcą ukryć ten fakt przed otoczeniem. W taki sposób dochodzimy do upodlenia i zniszczenia narodu – mówi portalowi Niezalezna.pl Jan Śpiewak, działacz społeczny, socjolog.Alkohol w saszetkach o nazwie „Voodoo Monkey” produkuje spółka OLV, której beneficjentem rzeczywistym jest Andrzej Gajowniczek – prezes firmy Real z Siedlec .To właśnie były prezydent, kojarzony – jakby nie było – także z alkoholowych ekscesów, widniał na plakacie z Gajowniczkiem (trio uzupełniał Wojciech Olejniczak). „Takich ludzi Polska potrzebuje” – brzmiało hasło wyborcze.