- Reklama -

- Reklama -

Tak witano sowietów na Ziemi Biłgorajskiej ” Wjeżdżającą do Krzeszowa tankietkę obsypano kwiatami”

Pamiętacie byłego starostę biłgorajskiego Stanisława Schodzińskiego? W 83 rocznicę ataku ZSRR na Polskę przesłał Nowej Gazecie Biłgorajskiej opracowanie dotyczące wkroczenia Armii Sowieckiej na Ziemie Biłgorajskie. O tym jak komuniści byli witani w poszczególnych gminach? Ile czasu spędzili w naszym rejonie, oraz jakie szkody wyrządzili? Przeczytajcie

- Reklama -

 

„Rola komunistów, Żydów i Ukraińców Ziemi Biłgorajskiej po wkroczeniu Armii Czerwonej w 1939 r.”

toyota Yaris

1 września 1939 r. Niemcy napadli na Polskę. Biłgoraj Niemcy zajęli 16 września. Zgodnie z ustaleniami sowiecko-niemieckimi (pakt Ribbentrop-Mołotow, IV rozbiór Polski) 17 września 1939 r. do Polski wkroczyli Sowieci. Do Biłgoraja bolszewicy doszli 28 września, a do Krzeszowa 30 września. Wcześniej  Niemcy  wycofali się z tych terenów na ustaloną granicę demarkacyjną rozbioru Polski.

Gdy 28 września podpisano kolejny traktat rozbiorowy i ustalono nową linię demarkacyjną wzdłuż rzeki Bug, Sowieci musieli  wycofać się z naszych terenów i znowu w ich miejsce przyszli Niemcy. Z perspektywy Stalina za zmianą pierwotnie ustalonej granicy rozbioru Polski przemawiały względy strategiczne w zamian za zrzeczenie się przez Niemców wpływów na Litwie, Estonii  i Łotwie. Sowieci  byli więc tutaj krótko (ok. tygodnia), ale polscy komuniści, Żydzi i Ukraińcy byli w tym okresie bardzo aktywni.

Autor tekstu: Stanisław Schodziński, był starosta biłgorajski, działacz Akademia Myśli Chrześcijańskiej

Dodaj szybkie ogłoszenie drobne na naszym portalu:

Klasycznym przykładem, gdzie w jednym miejscu zadziałała zarówno zachodnia, jak i wschodnia „V kolumna” był Biłgoraj. Zniszczony 11 września pożarem, wywołanym przez grupę dywersantów niemieckich, 28 września Biłgoraj oddany został przez mile witaną Armię Czerwoną we władanie „V komunistycznej kolumnie”, która po dozbrojeniu przez bolszewików przejęła władzę w mieście, dokonując natychmiast rekwizycji mienia, wprowadzając rozdawnictwo zagarniętych towarów i przygotowując się do rozprawy z „burżujami i pamieszczikami”. W uroczystościach powitalnych zorganizowanych na moście w Puszczy Solskiej uczestniczył sam rabin Singer – jak wspomina Janusz Hanas. Miejscowi komuniści przygotowali i  rozwiesili w całym Biłgoraju plakaty i afisze, które zaprojektował Zygmunt Knap. Sowieci wraz z komunistami zorganizowali regularne wiece, zebrania i wyświetlania filmów propagandowych o ,,dobrobycie’’ Kraju Rad. Według relacji Ryszarda Złamańskiego pierwsze przemówienia rozpoczęto przy dźwiękach orkiestry a później rozdawano śledzie. Tymczasowy Komitet Rewolucyjny (TKM) w Biłgoraju oraz Czerwona Milicja były w dużej części zawładnięte przez liczną rodzinę Knapów: Antoniego, Eustachego, Roberta i Zygmunta.

W skład  TKM wchodzili polscy komuniści, Żydzi i Ukraińcy. Sekretarzem był Jan Okoniewski, zastępcą Antoni Knap (przedwojenny działacz KPP, aresztowany za działalność w 1927 r., odbywał karę więzienia w Berezie Kartuskiej), sekretarzem ekonomicznym Jakub Tajer, sekretarzem technicznym Zygmunt Knap (wcześniej działacz KPP). W Czerwonej Milicji znaleźli się Adam Konieczny, Józef Bordzań, Aleksander Kyc, Stefan Leus, Stanisław Majewski, Jan Paszkowski, Mikołaj Piorun, Eustachy Knap, Michał Stachurski, Jan Tałanda. Milicja Ludowa, tzw. Czerwona Milicja od noszonych na lewym ramieniu czerwonych opasek, składała się z Polaków, Ukraińców i Żydów oraz osób lewicujących. Komendantem został Robert Knap, syn Antoniego (za działalność w KPP był aresztowany w 1938 r. i przebywał kilka miesięcy w areszcie śledczym w Rzeszowie) . Nowa władza dokonała aresztowań wśród miejscowej inteligencji oraz Policji Państwowej. Aresztowanych wywieziono z Biłgoraja.

Sowieci przebywali w Biłgoraju od 28 września do  3 października 1939 r. Armia Czerwona była gorąco witana przez większość Żydów, Ukraińców i polskich komunistów. Na ich powitanie Zygmunt Knap przygotował plakaty w języku rosyjskim. Wywieszono czerwone flagi i organizowano wiece. Na ich cześć komuniści wygłaszali przemówienia. Gdy Sowieci wycofali się z Biłgoraja, z obawy przed miejscową ludnością wyjechali też wszyscy członkowie TKR wraz z rodzinami oraz większość funkcjonariuszy Czerwonej Milicji. Z bolszewikami Biłgoraj opuściło też ok. 1000 Żydów (20 proc.). Podobnie zachowywali się polscy komuniści, część Żydów i Ukraińców w pozostałej części Ziemi Biłgorajskiej i okolic.

Jan Łokaj w publikacji „Z biegiem Sanu, z biegiem lat” opisuje, jak wkraczali Sowieci do Kustrawy: miejscowi komuniści spod znaku KPP dwoili się i troili, aby powitanie Armii Czerwonej, wyzwolicielki, wypadło jak najserdeczniej i najokazalej. Wjeżdżającą do Krzeszowa tankietkę obsypano kwiatami. Powołano komitet rewolucyjny  i milicję w Krzeszowie, na czele z J. Technikiem  i Stanisławem Kasprzykiem oraz Potoku Górnym, Hucie Krzeszowskiej i Kustrowie,  jednym z jej członków został Antoni Pukało, miejscowy działacz komunistyczny, który od 1933 r odsiadywał w Janowie Lub. trzyletni wyrok za działalność rewolucyjną. Na czele posterunku czerwonej milicji w Krzeszowie stanął wieloletni działacz komunistyczny i mieszkaniec wsi Krzeszów Górny Stanisław Brzyski. Obok polskich komunistów, jak wspomina Henryk Grynberg, z ukrycia wyszli także miejscowi Żydzi, a wielu z nich zapisało się do krzeszowskiej milicji. Wejście bolszewików spowodowało konflikty w Kustrawie i na Zasaniu, gdzie do tej pory ludzie żyli zgodnie. Prawosławni, dotąd dobrzy jak należy, zaczęli okazywać wrogość do Polaków. Podczas odwrotu Sowietów część Ukraińców z nimi wyjechała, by powrócić po kilku miesiącach.

W Lipinach witali Sowietów Ukraińcy pod kierunkiem Michała Lewkowicza i Piotra Wołoszyna. W Kuryłówce miejscowi Ukraińcy: Jarosz, Sposobiec i Osip oraz w Kulnie: Michał Fedes i Giereś przygotowywali bramę powitalną ze stosowną ceremonią, przez drogę zawiesili czerwoną wstęgę powitalną.  Podobnie było Hucie Krzeszowskiej, w której mieszkało niewielu Żydów.

Józef Dechnik osobiście ściągnął godło Polski z Urzędu Gminy, a jego współtowarzysz Chytrosz, korzystający często z usług młynarskich w Sierakowie, straszy właściciela młyna Aleksandra Łukomskiego, że od tej pory nie będzie płacił za przemiał zboża w młynie, ponieważ obecnie na takich bogaczy jest sporządzona lista w Hucie Krzeszowskiej i tacy jak on będą skamlać o życie. Po wycofaniu się Sowietów płacił jednak za mielenie zboża.

Armia Czerwona doszła do Sanu i w Bielinach znalazła się 23 września, zajęła też Ulanów i Krzeszów. W Ulanowie Czerwoną Milicję organizował Jan Chmielewski oraz wielu Żydów. Sporządzono listy „wrogów ludu”, na których umieszczono księży, inteligencję, majętniejszych mieszkańców, urzędników. Zaczęły tu działać komunistyczne bojówki spod znaku milicji, organizowanej pod sowieckim okiem. Jak wspomina sam Józef Dechnik , komitety te istniały tylko trzy dni. Jednak nawet w tak krótkim czasie ich członkowie zdążyli przygotować listy ludności polskiej, która miała podlegać aresztowaniom, wywózkom lub likwidacji.

Do mordów doszło w Kamionce koło Krzeszowa 2 października 1939 r. już podczas wycofywania się bolszewików. W Kamionce mieszkało niewielu Żydów, trochę więcej Ukraińców, niewielu polskich komunistów. Kamionka oddalona była od Krzeszowa o 2 km, który był w tym czasie w powiecie biłgorajskim. Jeden z mieszkańców znalazł zgubioną przez pijanego komunistę listę „wrogów ludu”, z którymi komuniści mieli się rozprawić.

W pierwszej kolejności sąd kapturowy miał się odbyć na właścicielach gospodarstw powyżej 15 ha ziemi, na liście była rodzina Boryczków, która posiadała 40 ha. W następnej kolejności byli ci, którzy mieli poniżej 15 ha, na liście była też rodzina Jana Żołopy, który miał 5 ha i był sąsiadem Boryczków. 2 października 1939 r. grupa Sowietów z komunistyczną polską bojówką przebraną w mundury sowieckie wkroczyła do majątku podwornego  Boryczków.

W bojówce uczestniczyło też w przebraniu dwóch komunistów z Kamionki. Wyprowadzono obecnych mieszkańców na podwórze. Było sześć osób dorosłych i dwoje dzieci z rodziny oraz Ryński z Rudnika. Dzieci i kobiety zagoniono do domu. Mężczyzn zamknięto w szopie w podwórzu. Dowódca bojówki Bierdnikow wszedł do domu i zgwałcił kobietę w obecności dzieci, słychać było krzyki, płacz i strzały. Kiedy powrócił do szopy, oprawcy zaczęli wyprowadzać mężczyzn z szopy pojedynczo i strzelać w tył głowy. Gdy przyszła kolej na Ryńskiego, ten odepchnął jednego z bandytów i zaczął uciekać do ogrodu, strzelano za nim, ale go nie trafiono. Gdy wyprowadzono z domu dwoje dzieci i gdy zamierzano strzelać do 18-miesięcznego Andrzeja, wyskoczył ze stajni służący Binczycki, który obserwował zdarzenia. Chwycił Andrzeja i krzyczał, że nie da go zastrzelić. Zrobiło się zamieszanie, skorzystał z tego 9-letni Staś i zaczął uciekać do ogrodu. Oprawcy dali spokój. Wtedy zabito: Pawła, Julię, Leona, Eugeniusza  i Annę Boryczków oraz Ewę Czarnecką – matkę Anny. Podczas napadu polscy komuniści milczeli. Po zakończeniu egzekucji bojówkarze kazali służbie załadować ciała na drabiniasty wóz i przewieźć na drugi koniec ogrodu, i zakopać w dole. Potem rozpoczęto rabunek domu i gospodarstwa. Po wycofaniu się Sowietów przeprowadzono ekshumację i pochowano pomordowanych na cmentarzu w Rudniku.

Z bolszewikami wyjechali do ZSRR też komuniści z Kamionki, biorący udział w akcji oraz Józef Dechnik, Stanisław Brzyski, Stanisław Kasprzyk. Z Krzeszowa za Armią Czerwoną uciekła także większość  miejscowych Żydów. Do Lwowa wyjechał za bolszewikami również cały komitet rewolucyjny z Kustrawy. Dwaj komuniści z Kamionki po niedługim okresie wrócili, żyli krótko po powrocie, zmarli w latach pięćdziesiątych, a Józef Dechnik przebywał w Sowietach w latach 1939-1940, skąd powrócił do Huciska, majątku  żony, gdzie się przeniósł z Krzeszowa po ożenku. Uczęszczał w Żytomierzu do Technikum Rolniczego.

Rodzina Boryczków pochodząca z Rudnika wykupiła majątek Zamojskiego w 1936 r. Był to dworek z ziemią. Dwór był murowany, otynkowany, pomalowany na biało, z krużgankami. Obok znajdował się spichlerz drewniany, obora i stodoła z trzema wjazdami. Majątek Zamojskiego został rozparcelowany i sprzedany ze względu na długi wobec Skarbu Państwa. Część ziemi wykupili pracownicy dworu na zasadzie pierwokupu. Część nadano żołnierzom służącym w legionach. Zakupił też 5 ha Jan Żołopa. Pozostałe 40 ha z dworem kupili Boryczkowie. Po wyjściu Sowietów majątek przejęli Niemcy, którzy bardzo dobrze nim gospodarowali, hodując nawet ryby. Po wojnie nowa władza ludowa utworzyła w majątku Spółdzielnię Produkcyjną, mianując zarządzającym człowieka nieodpowiedzialnego. Zarządzanie spółdzielnią było fatalne, nawet nie zebrano plonów z pola, bydło w zimie poginęło z głodu. W 1956 r. ocalały Czesław Boryczko odzyskał zagarnięty bezprawnie majątek, który później odsprzedał w częściach chłopom. Chłopi rozebrali dwór na materiały budowlane.

Ta sama bojówka komunistyczna, która mordowała w Kamionce, planowała mord rodziny Kondysarów w Potoku Górnym. Ferdynand Kondysar wcześniej był nauczycielem w Krzeszowie i Potoku Górnym. Był też posłem na Sejm w latach 1930-1935 z klubu BBWR i Obozu Zjednoczenia Narodowego, legionistą, uczestnikiem I wojny światowej i wojny polsko-bolszewickiej 1920 r.  F. Kondysara w porę ostrzeżono i dzięki temu zdołał się ukryć wraz z rodziną, opuszczając dom. Komunistyczni zabójcy po przybyciu do Potoka w dn. 2 października 1939 r. nikogo nie zastali. Złupili, rozkradli dom i gospodarstwo na odchodne.

W okresie krótkiego pobytu bolszewików w 1939 r. na terenie Ziemi Biłgorajskiej komuniści, Żydzi i Ukraińcy byli bardzo aktywni i sprawni. W Biszczy Ukraińcy budowali bramy powitalne z napisem „Witamy wyzwolicieli”, wojsku wręczano kwiaty, zabierano bydło z folwarku i rozdawano je chłopom, wyświetlano propagandowe filmy na placu. Aktywnym był pop Anatol Klucz. Miejscowi komuniści nosili czerwone opaski i karabiny. Pobito księdza Dąbkowskiego. Ci, którzy witali Sowietów, wyjechali do ZSRR, ok. 380 osób.

Do Tarnogrodu pierwsi Sowieci weszli już 24 września a regularne oddziały Armii Czerwonej wkroczyły 27 października 1939 r. rozbijając znajdujące się w sąsiedztwie miasta grupy Wojska Polskiego .

Na zorganizowanym przez Ukraińców i Żydów wiecu witano Sowietów kwiatami oraz wykonano bramę powitalną. Wywieszono czerwone flagi i zorganizowano Czerwoną Milicję z opaskami. Na czele nowych władz bolszewickich stanął komisarz Beruch wraz dwoma zastępcami . Zorganizowano wiec, który pilnowany  był przez uzbrojonych w karabiny Żydów. Internowano część inteligencji tarnogrodzkiej do miejscowej plebanii. Zniszczono akta Sądu Grodzkiego, rozbrojono polskich żołnierzy, zabierając im broń, konie, koce. Rozbrojono Oddział Zapasowy WP 14 DP (dowódca mjr Adam Solski). Oficerów wywieziono do Katynia, gdzie zostali zamordowani. Żydzi wyjechali z wycofującą się armią.

Podobnie w Goraju Żydzi witali Sowietów z entuzjazmem. Cztery żydowskie piekarnie wypiekały pieczywo dzień i noc na potrzeby sowieckiego wojska. Z majątku Barskiego pod Gorajem zarekwirowano zboże, siano, bydło, konie i świnie.

W Korchowie nie witano Sowietów kwiatami. Komuniści organizowali po folwarkach zebrania, grabili i rozdzielali dobra dziedziców: krowy, konie, plony. Dziedzic Marczyński ze wsi Chmielek dostał z tego powodu zawału serca i zmarł.

W Nakliku  Ukraińcy witali Bolszewików chlebem i solą, nazywając ich pobratymcami. W Potoku Górnym wymieniono władze polskie na ukraińskie. Wyrzucono polskie godło i portret Piłsudskiego z urzędu gminy.   Do Józefowa Sowieci wkroczyli 1 października 1939 r. Władzę zaraz objęli żydowscy komuniści. Na czele stanął komisarz Fojgielmach. Zorganizowano wiec na rynku, osadzono w areszcie komendanta policji polskiej Bielińskiego i policjanta Srokę. Utworzono Czerwoną Milicję, która rekwirowała majątek i rozbrajała polskich żołnierzy. Kiedy Sowieci opuszczali Józefów, wyjechali także wszyscy żydowscy komuniści.

Do Frampola Sowieci wkroczyli 28 września 1939 r., Żydzi witali ich kwiatami. Już tego samego dnia dało się zauważyć wielkie ożywienie Żydów. Abram Rozenberg, żydowski syn właściciela piekarni wraz z Aleksandrem i Stefanem Oleszkiem oraz Józefem Wnukiem zwrócili się do organisty aby miejscowa orkiestra witała Armię Czerwoną. W domu Łazarewiczowej przy ul. Biłgorajskiej odbyło się posiedzenie  i  powołano Komitet Rewolucyjny, do którego weszli Żydzi i dwóch Polaków powiązanych  z doktorem Pliskinem, który był w bliskich kontaktach z siostrą Abrama, Lubą. Komitet zorganizował Czerwoną Milicję, na czele której stanął żyd Abram Rozenberg i sporządził też listę przeznaczonych do rozstrzelania polskich „burżujów i krwiopijców”. Pierwszego dnia działalności czerwonej milicji, patrol trzyosobowy uzbrojony w karabiny pobił przed domem dróżnika Szczepańskiego za niezdjęcie przed patrolem czapki, zgodnie z nowym prawem. Zamordowano podchorążego Wincentego Panasiuka  z Opatowa, wracającego do domu z bitwy pod Tomaszowem, który odmówił zdjęcia polskiego orzełka z czapki i zerwania naramienników z munduru.

Żydzi zaczęli znęcać się nad  żołnierzem na schodach szkoły, której mieli posterunek, przekłuwając go bagnetami, szczególnie zasłużył się temu Rozenberg. Następnie ciało żołnierza pod osłoną nocy wywleczono na ,,Księże Pole’’ i zakopano w dole ziemnym, nakrywając uprzednio padłym koniem. 28 września frampolscy Żydzi odmówili pochowania zabitego przez Niemców Zygmunta Kramera, żołnierza WP narodowości żydowskiej tylko dlatego, że był w polskim mundurze.

29 września 1939 r. komitet rewolucyjny sporządzając listę osób do likwidacji, umieścił na pierwszym miejscu Stanisława Miazgę, właściciela tkalni a następnie proboszcza ks. Mieczysława Malawskiego,  organistę Czerwińskiego i miejscowych nauczycieli. W związku z wycofaniem się Sowietów nie zdążyli tego wykonać i świadomi tych zbrodni opuścili  Frampol  z bolszewikami.Po wojnie frampolskiego komendanta czerwonej milicji widziano w Kielcach w mundurze oficera LWP.

W tworzenie bolszewickiej władzy w Chłaniowie zaangażowany był pracownik młyna Świerszcz, w Gorzkowie Mieczysław Zaborny, w Wierzchowinie Józef Małocha,  w Żółkiewce  Kobielski, Haim, Libster, w Wysokiem Ludwik Goral, w Izbicy Feliks Rysak, w Hucie Turobińskiej  Piotr Woźnica, w Turobinie i Olszance Józef Dyndur, Stanisław Lisik, Olejko, Abram Pelc, Jan Welman, Antoni Biziorek, Michał Zyśko, Tylus, Stanisław Kołtun, Straicher Żyd, dentysta, Józef Albiniak.

Po wycofaniu się bolszewików, część pozostałych Ukraińców rozpoczęła współpracę z okupantem niemieckim, obejmując stanowiska w urzędach i policji niemieckiej oraz ukraińskiej. W Tarnogrodzie Niemcy nominowali na wójta Ukraińca dr. Pawła Nowosolećkiego, a później Romana Krawsa. W Potoku Górnym powołano na wójta Jana Jacecko, a na sekretarza gminy też Ukraińca Dymitra Byka. Komendantem policji ukraińskiej na obszarze „Kreisu” został Iwan Jurikow, zaś oficerem łącznikowym między policją ukraińską a dowódcą żandarmerii niemieckiej został Dymitr Maczaj. Pierwsze posterunki policji ukraińskiej na terenie powiatu biłgorajskiego powstały w Obszy (listopad 1939 r.)

Z komendantem Mikołajem Hałabudą, w Biszczy, w Księżpolu z komendantem Michałem Żurem, w Tarnogrodzie z komendantem Boryłą. Przy powiecie, w porozumieniu z Niemcami, Ukraińcy utworzyli Ukraiński Komitet Pomocy (UDK). Przewodniczącym został dr Teodor Michałowśkyj, a w skład  UDK weszli Wołodymyr Darmochwał i Roman Kisielewski. Na terenie Ziemi Biłgorajskiej powołano 9 delegatur UDK, m.in. w Biszczy (pop Anatol Klucz), Cieplicach (pop Aleksy Holinka), Dzikowie Starym (Omelan Dobrotwir), Kuryłówce (Stefan Jarosz), Michał Buczko, Iwan Woś, Jan Kania, Michał Szykała, Pędzlowski (w Tarnogrodzie (dr Paweł Nowoselećkyj, Olech Kułyniak) w Sieniawie (Osyp Horbatyj, Mychajło Bochno). ”

Biłgoraj,  2019 r.

Stanisław Schodziński

 

 

Źródła:

Zofia i Zdzisław Chmiel, ,,Historia jednego miasta nad Sanem”, Rudnik 1998 r.

Zbigniew R. Muszyński, „Jesień 1939. Armia Czerwona”, „Relacje”

Dionizy Garbacz, „Przychodniu, pochyl czoła”

Dorota Skakuj, „Rosjanie w Biłgoraju i w Powiecie Biłgorajskim w 1939 roku.” „Nad Tanwią

i Ładą”, 2016 r.

Biuletyn Informacji Publicznej IPN

Relacje świadków: Czesława Bidy i innych

Kazimierz Szubiak, „Biłgoraj pamięta”, NGB nr18 z 7-13.05.2013 r.

Tomasz Ciołkowski, „,Józef Piłsudski bez retuszu”, 2018 r.

Ryszard Jasiński, „Czerwona milicja we Frampolu”, Janowskie Korzenie nr 9, 2007 r.

  1. Gałka-Kańska, „Szkice z dziejów Biszczy”

Tadeusz Bazan, „Zarys dziejów gminy Potok Górny”

Tomasz Bereza, „Wokół Piskorowic” IPN 2013 r.

Jacek Romanek ,,Kolaboracja z Sowietami na terenie województwa lubelskiego we wrześniu i październiku 1939 r. IPN 2019 r.

 

 

 

 

Foto: Wikipedia

.

 

 

 

 

- Reklama -

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.

Nowa Gazeta Biłgorajska nie bierze odpowiedzialności za treść komentarzy.