- Reklama -

- Reklama -

Szacunek dla muzeum w Biłgoraju

- Reklama -

  Zacznę od zaszczytnej, jubileuszowej „50” Muzeum Ziemi Biłgorajskiej, którą rozpoczęto obchodzić na uroczystym spotkaniu 30 czerwca br. Ta placówka biłgorajskiej kultury to wizytówka nie tylko miasta Biłgoraj, ale całego biłgorajskiego rejonu, szczególnie po tym, jak oficjalnie przeniosła się 28 marca 2014 r. z podziemi „ratusza” do odnowionych pomieszczeń po starostwie powiatowym przy ul. T. Kościuszki 87. To było epokowe wydarzenie dla tego muzeum. Dzięki temu to muzeum dzisiaj na swój jubileusz prezentuje się nowocześnie, schludnie i przestronnie, a znajdujące się ekspozycje są pokazane z estetycznym smakiem, budząc jeszcze większe zainteresowanie i chęć do dalszego zwiedzania. Przyjęto trafne założenie, że nie ilość eksponatów decyduje o atrakcyjności, lecz wybrane z wielu, czyli najokazalsze i w odpowiedniej aranżacji przestrzennej. Tak robią największe galerie na świecie, to najskuteczniejszy sposób na podniesienie poziomu atrakcyjności. I tak jest obecnie w Biłgoraju, takie odniosłem wrażenie, oglądając obecnie prezentowane zbiory: zabytki biłgorajskich parafii, partyzancką broń i biłgorajsko-tarnogrodzki strój ludowy. Uważam, że personel muzeum posiadł nowoczesną wiedzę teatralnej inscenizacji, a to dobrze świadczy o kadrze tej placówki. Są też inne ekspozycje: jest historia i sztandar 73 pułku piechoty z Katowic i fotografia prawdziwa E. Buczka przygotowana przez pana M. Dąbskiego z Uniwersytetu Warszawskiego. A jak skromny był początek muzeum…. Wszystko zaczęło się dawno temu, jeszcze przed 50 laty. Tak naprawdę to nie ma daty początku, bo pierwsze zbiory i eksponaty były prywatne, należały do znanego biłgorajskiego pasjonaty i regionalisty M. Pękalskiego i znajdowały się w pomieszczeniach zakładu pracy – Włosiankarskiej Spółdzielni mieszczącej się w ówczesnym Rynku, naprzeciwko dworca autobusowego. Tego Rynku nie mogę wybaczyć Biłgorajowi, że pozbył się go na własne życzenie, a „dowartościował” się Placem Wolności. I pomyśleć, że jeszcze są wśród nas przedstawiciele tamtych władz, dla których historyczne miejsce powstania miasta niewiele znaczyło, a jest przecież na to muzealny dokument, akt lokacyjny z 1578 r. Ten ból towarzyszyć mi będzie do końca, bo z tego co wiem, to obecne władze nie mają takiej woli i argumentów, a może i ambicji, żeby wrócić do Rynku. To Rynek był pierwszym zabytkiem Biłgoraja i to należałoby hołubić zawsze i wszędzie. Ja widzę nadzieję na zmianę tylko w nowej władzy, która w przyszłości może pojawić się w Biłgoraju z inspiracji Prawa i Sprawiedliwości, bo tu potrzebne jest nowe spojrzenie na wartości historyczne. Tu mnie poniosło, to leży mi na sercu, bo okoliczne miasteczka mają Rynki i z tego ich mieszkańcy są dumni. Ale wracam do naszego muzeum i wymienię ludzi zasłużonych dla tej placówki. To nieżyjący J. Bentkowski i obecni na wspomnianej uroczystości i którzy dalej są aktywni, i których miałem zaszczyt mniej lub bardziej poznać. Są to byli ongiś dyrektorzy: R. Sokal, J. Waszkiewicz czy obecna pani dr D. Skakuj, która jak dotąd pełni tylko obowiązki dyrektora, jakby inni czekali w kolejce na to stanowisko. To odpowiedni czas, aby z tą prowizorką skończyć, bo wygląda na to, że władze powiatowe specjalnie zwlekają. Tak to wygląda z boku, a stoi w sprzeczności z rangą tej placówki. A ranga jest nad wyraz wysoka, bo to biłgorajskie centrum wiedzy muzealnej i centralny ośrodek gromadzenia historycznych pamiątek z całej Biłgorajszczyzny. Z niego może korzystać przede wszystkim młodzież szkolna. Ponadto jest to również miejsce, gdzie można zobaczyć przykładne i gustowne eksponowanie tego wszystkiego, co było wytworem myśli i rąk biłgorajskich rzemieślników, np. sitarzy, garncarzy, bednarzy i… kowali. I do tego wspaniale nadają się pomieszczenia i place Zagrody Sitarskiej przy ul Nadstawnej. A jest jeszcze sztuka użytkowa z innych dziedzin życia, też ciekawa. Warto jeszcze, moim zdaniem, zwrócić uwagę na to, że w ostatnich latach Biłgoraj stał się znany w Polsce z innych dziedzin życia. Obecnie sławią Biłgoraj meble BRW (nie tylko) i wyroby papiernicze z biłgorajskiego, a raczej szwajcarskiego Modela. W przeszłości były jeszcze słynne rajstopy i „majty” z biłgorajskiej Mewy. Moim zdaniem o tym również należy pomyśleć w Muzeum i utrwalić to w muzealny sposób. Jednym słowem – Muzeum Ziemi Biłgorajskiej zasługuje na szacunek, bo jest nieodzowne dla rozwoju intelektualnego naszych mieszkańców. Ono rozsławia naszą historię i naszą biłgorajską cywilizację. I z tego muzeum powinniśmy być dumni. Więc interesujmy się tą placówką i życzmy jej z okazji jubileuszu 50-lecia jak najlepiej. 

- Reklama -

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.

Nowa Gazeta Biłgorajska nie bierze odpowiedzialności za treść komentarzy.