Nie pytam nawet o utrzymanie w IV lidze, bo jesteśmy świadomi sytuacji. A ja zapewniam, że w każdym meczu Błękitni Obsza będą ambitnie walczyć, niezależnie od miejsca w tabeli. W Opolu Lubelskim drugą połowę zagraliśmy naprawdę bardzo dobrze. Boli to, że wynik nie jest miarodajny i nie oddaje tego, co działo się na boisku. Przegraliśmy 0:3, ale znów straciliśmy gola w 93 minucie spotkania. Druga połowa była bardzo fajna i jestem zadowolony z chłopaków. Przegrywać też trzeba umieć, ale przegrywać po walce. Nam nikt nie zarzuci, że nie walczymy. Nie będę zapowiadał, że nagle zaczniemy wszystko wygrywać do końca rundy, ale mogę zapewnić, że zostawimy na boisku serce. Owszem, przegrywamy na razie wszystko, ale z meczu na mecz prezentujemy się w tej IV lidze, lepiej. Ja widzę progres i te porażki nas nie dołują. Spadek to nie jest żaden koniec świata, choć pewnie niektórzy zacierają ręce. Zdołowany nie jestem, bo widzę postępy. Pewnie Błękitni Obsza są już jedną nogą w okręgówce, ale mogą jeszce rozdawać karty w IV lidze. Teraz do Obszy przyjeżdża Bug Hanna i możliwe, że wyjątkowo, Grom Różaniec będzie za was trzymał kciuki. Ja nie chcę się bawić w jakieś kalkulacje i oglądać na Grom Różaniec, czy inne zespoły. My wychodzimy i gramy w każdym meczu z sercem. My grając na boisku lidera w Końskowoli, nawet w dziewięciu przegraliśmy tam tylko 1:0. Nasza drużyna nie gra, żeby sobie tylko wyjść na boisku i przez 90 minut pobiegać. Każdemu zależy, żeby osiągnąć jak najlepszy wynik. A mecz z Hanną za tydzień? To będzie mecz jak każdy inny. Powalczymy o zwycięstwo jak zawsze. Jak w ogóle klimat w tym zespole? Jest porażka za porażką. Porażki nas nie rozbiły, tylko nas scalają. To nie jest tak, że po każdej porażce my mamy nosy spuszczone na kwintę i nikt do nikogo się nie odzywa. Rozmawiamy, śmiejemy się, integrujemy i robimy wszystko, żeby w każdym kolejnym meczu, ten wynik był jeszcze lepszy. Ci chłopcy na to zasługują, zasługują na to kibice z Obszy i sponsorzy, którzy nas wspierają. Dla nas ta IV liga to jest nagroda za ciężką pracę i za dobrą i solidną grę w okręgówce. Nikt nie oczekuje nie wiadomo jakich wyników, ale jestem wdzięczny chłopakom, że wkładają w to wiele serca, ambicji i wysiłku. To też jest ważne w piłce nożnej. Nie ma wstydu. Dla mnie większy wstyd, to pojechać na mecz i przegrać 6:0 i wybijać piłkę na oślep. Przegrywamy sporo, ale potrafimy utrzymać się przy piłce, rozegrać składne akcje i nawet nasi rywale to doceniają. To jest bardzo budujące na przyszłość. Nie ma presji, nie ma żadnych konsekwencji, my bardzo się bawić piłką i robić to ambitnie.
Trener Błękitnych Obsza: Nie ma presji, nie ma żadnych konsekwencji
Opublikowano: Aktualizacja:
Autor:
reklama
Przeczytaj również:
Sport<strong>Nie pytam nawet o utrzymanie w IV lidze, bo jesteśmy świadomi sytuacji. </strong>
A ja zapewniam, że w każdym meczu Błękitni Obsza będą ambitnie walczyć, niezależnie od miejsca w tabeli. W Opolu Lubelskim drugą połowę zagraliśmy naprawdę bardzo dobrze. Boli to, że wynik nie jest miarodajn
reklama
reklama
reklama
reklama
Polecane artykuły:
wróć na stronę główną
ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.
e-mail
hasło
Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE
reklama
reklama
Komentarze (0)