Skąd wzięło się podnoszenie ciężarów w Biłgoraju? Umówmy się, nie jest to jednak masowy sport. Pierwszym człowiekiem, który tym zaszczepił młodych ludzi z Biłgoraja i okolic, był Wiesław Proć. To były 60. lata. Był wielokrotnym mistrzem Polski, wchodził w skład kadry narodowej i olimpijskiej. W 1972 r. otrzymał tytuł mistrza sportu. Trenowali w garażu samochodowym z naszym prezesem – Zdzisławem Żołopą. I z tamtych czasów zaczęło się zainteresowanie. I jak jest ze szkoleniem młodzieży w tej chwili? Jeśli chodzi o lekkoatletykę, to coś się ruszyło. W OSIR pracuje taka była zawodniczka Dorota Maciocha i jednocześnie prowadzi szkółkę dla dzieci. Sporo tych młodych ludzi się przewija, bo często przychodzą na siłownię. A podnoszenie ciężarów? Tym zajmuję się ja i mój wychowanek, Andrzej Strzałka. Młody człowiek, ale ma bardzo dobry kontakt z młodzieżą. Jest ponad 50-ciu trenujących i próbujemy im stworzyć jak najlepsze warunki i dać przynajmniej namiastkę tego, co jest w innych klubach. Nie poddamy się na pewno. Ważne słowa. Zresztą mówią, że urodził się pan trenerem podnoszenia ciężarów. Nie, nie przesadzajmy. Ja jestem tylko skromnym człowiekiem, który chce innym pomóc, podpowiedzieć i dzielić się z nimi wiedzą. Jak pan w ogóle zaczynał przygodę z tym sportem? Ja pochodzę z Komarowa. To jest w powiecie zamojskim. Tu, gdzie niedawno stanął pomnik Chwały Kawalerii i Artylerii Konnej. Jako młody chłopak trenowałem lekkoatletyką, później poszedłem do wojska. Poszedłem do Polkowic do kopalni i tam trenowałem ciężary. A zaczynałem w ogóle w Tomaszowie Lubelskim. Największe sukces zawodnicze? Nie osiągnąłem zbyt wiele, bo za późno zacząłem trenować. Na AWF-ie, bardzo szybko robiłem postępy. Prawie rok po skończeniu studiów zdobyłem trenera drugiej klasy. Po długiej pracy i staraniach. Teraz ludziom dają takie uprawnienia po ... dwóch tygodniach. Czułem, że muszę coś robić w sporcie, bo zawsze mnie to fascynowało. I tak wróciłem jako młody człowiek do Biłgoraja. Pierwszym moim wybitnym zawodnikiem, był wspaniały człowiek – Darek Osuch. Ile to już lat szkoli pan innych? Do Biłgoraja przyszedłem 1 września 1982 roku. Czyli wychodzi, że równe czterdzieści. Czterdziesta rocznica upłynęła. Ilu zawodników mógł pan wyszkolić przez ten czas? Grubo ponad dwustu mam zawodników, którzy zdobywali medale. A nie mówimy o tych, którzy nie sięgnęli po medale. Tylko absolutnie nie chcę tylko sobie przypisywać tych zasług, bo sukcesy Znicza Biłgoraja, to sukcesy wspólnej pracy wielu ludzi. Był ze mną przez jakiś czas trener Darek Osuch. Były Olimpijczyk z Biłgoraja i znakomity fachowiec. Pan burmistrz Biłgoraja pracę obiecał jednak komuś innemu. Skoro o tych pana wychowankach mowa. Najlepsi to pewnie Dariusz Osuch i Marzena Karpińska. Na pewno. Szkoda mi tej Marzeny, bo przez jej sprawy życiowe i prywatne ta kariera sportowa całkiem legła w gruzach. Na pewno miała wielki potencjał, ale też miała wielkiego pecha w życiu. Nie ufała trenerowi, za bardzo zaufała niektórym ludziom i naprawdę szkoda mi tej zawodniczki. Ale i tak zdobyła sporo medali, a na Olimpiadzie w Pekinie zajęła 9 miejsce. A Darek Osuch to już nasza sportowa legenda i wzór dla innych. Tylko dzisiaj tych następców nie widać. Może młodsze pokolenie ma mniej krzepy i im za ciężko? To też wynika z tego, że nawet ci, którzy mają talent i osiągają dobre wyniki, zaraz to rzucają, bo muszą iść do pracy. Nie mają odpowiednich warunków, wsparcia i porzucają sport. Niech pan mi powie, czy nie ma pan już tego cyrku dość? Nie. Bo mam jeszcze swoje małe marzenia. Chciałbym doprowadzić kolejną grupę tych zdolnych dzieciaków z Biłgoraja i okolic do jakichś sukcesów. Nie mogę ich zostawić, tak, jak inni ich zostawili. Naturalny następcą wydaje się Darek Osuch. Tylko że chyba ma za słabe znajomości... Powiem jedno. Władza się zmienia, nie będzie dożywotnio. A Darek na szczęście kompletnie się nie zmienia. Jest cały czas wielkim mistrzem i olimpijczykiem z Biłgoraja. Może ktoś to wreszcie doceni?
To prawdziwa ikona Biłgoraja. Pamiętamy !
Opublikowano: Aktualizacja:
Autor:
reklama
Przeczytaj również:
Sport<b>Skąd wzięło się podnoszenie ciężarów w Biłgoraju? Umówmy się, nie jest to jednak masowy sport.</b>
Pierwszym człowiekiem, który tym zaszczepił młodych ludzi z Biłgoraja i okolic, był Wiesław Proć. To były 60. lata. Był wielokrotnym mistrzem Polski, wchodził w skład kadry narodowej i olimpijski
reklama
reklama
reklama
reklama
Polecane artykuły:
wróć na stronę główną
ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.
e-mail
hasło
Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE
reklama
reklama