reklama
reklama

Ireneusz Zarczuk: Ja nigdy nie odciąłem się od Łady. Nie zostawiłem po sobie spalonej ziemi

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Ireneusz Zarczuk: Ja nigdy nie odciąłem się od Łady. Nie zostawiłem po sobie spalonej ziemi - Zdjęcie główne

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Sport<b>Trener Łady Biłgoraj, Paweł Babiarz, powiedział mi, że żaden z czwartoligowców nie prezentuje poziomu na III ligę.</b> (cisza) Ja odpowiem może w ten sposób. W momencie, kiedy Janowianka awansował do IV ligi, czyli kilka miesięcy temu, też wszyscy mówili, że ten zespół nie prezentuje czwartoli
reklama

Trener Łady Biłgoraj, Paweł Babiarz, powiedział mi, że żaden z czwartoligowców nie prezentuje poziomu na III ligę. (cisza) Ja odpowiem może w ten sposób. W momencie, kiedy Janowianka awansował do IV ligi, czyli kilka miesięcy temu, też wszyscy mówili, że ten zespół nie prezentuje czwartoligowego poziomu. Wielu ekspertów, znawców piłkarskich, czy trenerów mówiło tak samo, o czym wiem. Chciałbym ich dzisiaj o to zapytać. Także ja byłbym ostrożny z takimi opiniami. Powtarzam zawodnikom także jeszcze inną historię. Historię swoją, kiedy jako Łada Biłgoraj awansowaliśmy do III ligi i ja po raz pierwszy szykowałem się do gry na tym poziomie. Też niektórym wydawało się, że to jest coś nieosiągalnego i nie do pokonania. A jak było? Wydaje mi się, że nie taki też diabeł straszny jak go malują. Do odważnych czas należy i należy podejmować wyzwania. Był pan w tym sezonie na jakimś mecz Łady Biłgoraj? Niestety nie byłem, bo nie miałem kiedy. Terminarz jest tak ułożony, że niemal za każdym razem graliśmy tego samego dnia. Często nawet godziny pokrywały się w meczach domowych. To teraz bez żadnej dyplomacji. Janowianka Janów Lubelski to jest mocniejszy i lepszy zespół od Łady Biłgoraj? A na jakiej podstawie klasyfikuje się zespoły w każdej lidze? To jest tabela. A kto zajmuje wyższe miejsce w tej tabeli? Jakby nie patrzeć, na półmetku rozgrywek mamy jednak o 9 punktów więcej niż Łada Biłgoraj. Janowianka jest zespołem mocniejszym od Łady o 9 punktów. Takie są fakty. W związku z tym to jest moja odpowiedź. Proszę mi wskazać jednego piłkarza z Biłgoraja, którego chciałby pan mieć u siebie. (cisza) Trudne pytanie. Wiem, ale ma pan jedyną okazję. Kogo pan chce z Biłgoraja? Nie, nie chcę nawet odpowiadać na to pytanie, żeby nie wzbudzać niepotrzebnych emocji. Znam świetnie piłkarzy Łady Biłgoraj, wzajemnie się szanujemy i niech tak zostanie. Ja bardzo się cieszę, że i Janowianka, i Łada tak dobrze sobie radzą w IV lidze. To jest zasługa tych wszystkich ludzi, którzy są przy klubie. To nie jest tak, że jedna osoba decyduje o powodzeniu takiego przedsięwzięcia, jakim jest zespół czwartoligowy. Wyobraża pan sobie, że jeszcze kiedyś będzie trenerem Łady Biłgoraj? Nie wiem, nie mam pojęcia. Jest takie powiedzenie, że łaska trenerka na pstrym koniu jeździ. Trener to jest taki zawód na walizkach. Dzisiaj jesteś w tym klubie, jutro w innym. Co prawda, ja do tej pory mam w Janowie Lubelskim spokój i stabilizację. Kiedyś w Biłgoraju pracowałem dosyć długo, teraz okazuje się, że to jest już szósty rok w Janowie Lubelskim. Na ten moment dobrze mi się pracuje, świetnie się tu czuję i nie ma tematu odejścia, czy rozważania pracy w innych klubach. Skupiamy się na tym, co jest. Ale gdyby prezes Łady - Mirosław Laskowski zadzwonił, to pan odbierze? Oczywiście, że odbiorę. Ja nigdy nie odciąłem się od Łady, nie zostawiłem tam po sobie spalonej ziemi. Kiedy tylko mam możliwość, to rozmawiam z panem Laskowskim, ale także z wieloma innymi ludźmi z Łady Biłgoraj. Ja przecież w Biłgoraju mieszkam, w Biłgoraju pracuję w szkole. I powiem panu jedną rzecz i to wprost. Patrząc na to, do czego doszła Łada i w jakim jest dzisiaj miejscu, też mi to daje trochę satysfakcji. Bo ten zespół nie urodził się nagle z dnia na dzień i nie spadł z księżyca, ale to efekt budowy i całego wieloletniego procesu i efekt pracy różnych trenerów i różnych ludzi. Także mój. Myślę, że jakąś tam cegiełkę do tego dołożyłem i tak to czuję. Te awansy od B klasy przez wszystkie pozostałe, cały czas mam w pamięci. Te burzliwe losy klubu są też moim udziałem. W tym roku miałem okazję wziąć udział w podwójnym stuleciu, bo świętowały dwa moje kluby, czyli Janowianka i Włodawianka Włodawa, z przecież się wywodzę i z której w 1996 roku przyszedłem do Biłgoraja. Łada powstała w 1945 roku, nie jest to jeszcze stulatek, ale klub, który jest częścią mojego życia. I takie są fakty, którym nikt nie zaprzeczy. A, że życie ułożyło się tak, jak się ułożyło? Tego nikt mi nie zabierze. I Łada, i Janowianka dają powody do zadowolenia i dają sporo przyjemności ludziom.

Cała rozmowa ze związanym z Biłgorajem trenerem Ireneuszem Zarczukiem, w najnowszym papierowym wydaniu Nowej Gazety Biłgorajskiej. Kto jest faworytem do awansu? Który zespół grał najlepszą piłkę w rundzie jesiennej? Zachęcamy do lektury.

reklama
reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
reklama
reklama