reklama
reklama

Dlaczego w Łukowej nagle zmienili trenera? Rozmowa z nowym tylko u nas

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Dlaczego w Łukowej nagle zmienili trenera? Rozmowa z nowym tylko u nas - Zdjęcie główne

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Sport<b>Marcin Mura to jest dobry trener?</b> - (cisza - przyp. red.) Nie mi oceniać tak naprawdę i dla mnie to niezręczne pytanie. Ja byłem w roli zawodnika Victorii Łukowa, wychodziłem na boisko, realizowałem polecenia trenera i robiłem swoje. Takie było moje zadanie. To pytanie bardziej do zarządu
reklama

Marcin Mura to jest dobry trener? - (cisza - przyp. red.) Nie mi oceniać tak naprawdę i dla mnie to niezręczne pytanie. Ja byłem w roli zawodnika Victorii Łukowa, wychodziłem na boisko, realizowałem polecenia trenera i robiłem swoje. Takie było moje zadanie. To pytanie bardziej do zarządu klubu, może kibiców Victorii, czy samego trenera Mury jak on to wszystko widzi. Ja absolutnie nie jestem kompetentny do oceny i zwyczajnie po ludzku nie chciałbym tego robić. Nie mogę oceniać ani trenera Mury, ani każdego innego, z którym pracowałem. To zarząd klubu zatrudnia i decyduje kto prowadzi zespół. Ale skoro Pan się zgodził przejąć zespół, to ma Pan swoje pomysły i swoją wizję na drużynę Victorii. Jaką? - Oczywiście, że tak. Co trener to inne podejście i inna wizja futbolu, to jest naturalne. Jestem świeżo po kursie UEFA, który robiłem w Katowicach i poznałem różne myśli szkoleniowe. Każdy szkoleniowiec ma swoją filozofię na granie i swój pomysł na zespół. A Pan ma jaki? - Myślę szczerze i uważam, że piłkarsko Victoria Łukowa ma bardzo dobrą jakość. Jeśli chodzi o zawodników wygląda to dobrze. A co chcę zmienić i nad czym pracować? Uważam, że jeszcze bardziej musimy tworzyć zespół na boisku. Jak to nam się uda, że każdy będzie wiedział co ma robić na boisku i będzie to realizował, to gra Victorii Łukowa będzie wyglądała jeszcze lepiej niż do tej pory. Wyniki powinny być wtedy jeszcze lepsze. Z tym, że trudno się przyczepić do wyników Victorii po rundzie jesiennej. Przecież jest piąte miejsce w tabeli. - Absolutnie tak. Miejsce jest dobre, ale też w nas jako w zawodnikach i w działaczach pewnie też, jest sporo niedosytu po tej pierwszej rundzie. Kilka spotkań zremisowanych w końcówce i koniec rundy na pewno słabszy w naszym wykonaniu. W pięciu spotkaniach nie potrafiliśmy nawet zdobyć bramki. Ale umówmy się, drużyny przeciwne jednak liczą się z Victorią Łukowa, traktują nas poważnie i się nas obawiają. Piąte miejsce jest dobre, ale nie brakuje głosów, że jesteśmy w stanie gonić i Huczwę Tyszowce. Tylko tabela jest spłaszczona, że równie dobrze można przegrać trzy mecze i być bliżej dołu. Liga jest bardzo wyrównana. Mam rozeznanie przez ostatnie trzy lata i wtedy poziom był dużo słabszy niż aktualnie. Wiem jak się gra też w lubelskiej okręgówce i naprawdę tu poziom się podniósł.   Wiem, że to będzie niewdzięczne i może niewygodne pytanie, ale są i takie. Wszyscy pytają, dlaczego Victoria Łukowa opiera się na najemnikach i piłkarzach z Lublina i okolic? - Bardzo dobrze, że pan zadał to pytanie. Bo sam słyszę sporo komentarzy, że zbieranina z Lublina, że najemnicy, że miejscowych nie mają. Jestem już tutaj przez trzy lata i wiem jakie są opinie. To ja chciałem teraz zapytać, czy nikt nie widzi innych. W Huczwie Tyszowce jest Argentyńczyk, w połowie ligi są Ukraińcy i to nikomu nie przeszkadza i to jest ok? W Obszy Nigeryjczyk, w innych klubach podobnie. To jest liga amatorska i jak ktoś nie chce grać i trudno namówić chętnych, to grają ci, którzy wkładają serce, chcą pracować i chcą grać. Przecież jest kilku miejscowych i kilku gra w Victorii Łukowa. Jest i Jonak, jest nawet fajny szesnastoletni chłopak Robert Futyma i kilku jeszcze można wymienić. Ale w żadnej drużynie w okręgówce, skład nie jest oparty tylko na miejscowych piłkarzach. Ale wiem, że niektórych boli i szukają zaczepki mówiąc o armii zaciężnej. Ci którzy są w Victorii nie narzekają, każdy chce przyjeżdżać i zapewniam, że nie robią tego dla kasy, bo tu nie ma żadnych kokosów. Nikt z tego się nie utrzymuje, tylko każdy pracuje. Wsiada się, jedzie godzinę czy dwie na mecz i gra bez narzekania. Skoro miejscowi się nie garną to co klub ma zrobić? Były rozmowy z jednym czy z drugim, ale bez efektu. Ten nie może, ten nie ma czasu, a ten ma inne plany. A jeszcze inny się obraził. Takie są właśnie realia tej lokalnej piłki. I działacze mają chodzić i błagać? Proszę mi powiedzieć ilu wychowanków jest w Tanwi Majdan Stary? (...)

Co ze szkoleniem młodzieży w Łukowej? Jakie zmiany kadrowe w przerwie zimowej?  Dłuuuuga rozmowa z nowym trenerem Victorii Łukowa, w najnowszym papierowym wydaniu Nowej Gazety Biłgorajskiej.

reklama
reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama