- Reklama -

- Reklama -

Skandaliczne traktowanie psa

- Reklama -

– Na to, co ten mężczyzna robił z tym psem, nie dało się spokojnie patrzeć. On go bił kijem i rzucił na niego rower. Pies skomlał – opowiada ze łzami w oczach kobieta, która zajście zgłosiła na policję. Z jej relacji wynika, że zdarzenie miało miejsce w wtorek po południu. – Jak co dzień poszłam nakarmić tego psa. Widać, że zwierzę jest niedożywione i źle traktowane. W tym samym czasie właściciel psa zaczął zachowywać się bardzo agresywnie. Krzyczał, wymachiwał rękoma – opisuje. Dodaje, że w pewnym momencie rzucił na bezbronne zwierzę rower, a następnie uderzył go drewnianym trzonkiem od miotły. Siła uderzenia była tak duża, że dość gruby trzonek złamał się na ciele zwierzęcia. – Nie mogłam obok tego przejść obojętnie. Tak nie można traktować bezbronnego psa – dodaje.

Policja o zajściu została poinformowana tego samego dnia, we wtorek, 19 kwietnia br. Dzień później interwencję podjęli funkcjonariusze policji w asyście inspektorów inspekcji weterynaryjnej oraz członków biłgorajskiego Stowarzyszenia Opieki nad Zwierzętami „Podaj Łapę”. Niestety, bezskutecznie. Właściciela ani psa w domu nie było. Jak wynika z relacji świadków, pół godziny wcześniej mężczyzna pojechał rowerem, a za nim pobiegł pies. Jak podkreśla obecna lek. wet. Sylwia Buszkowska-Znak, niezbędne jest zbadanie psa. Być może potrzebuje on fachowej pomocy. Obawiano się, że może mieć rany lub połamane kości.

toyota Yaris

– W sprawie psa, policja asystowała w czynnościach inspekcji weterynaryjnej. Przyjęliśmy zawiadomienie od sąsiadów, że mężczyzna ma się znęcać nad psem, bił go, pomimo uprzedzeń ze strony zawiadamiających, że poinformowana zostanie policja. Podczas wizyty weterynarza oraz inspekcji weterynaryjnej w asyście policji na miejscu nie zastano ani właściciela, ani zwierzęcia – informuje asp. Milena Wardach, rzecznik prasowy biłgorajskiej policji. Dodaje, że podjęte zostały czynności procesowe w kierunku przepisów ustawy o ochronie zwierząt. Na miejscu policjanci dokonali m.in. oględzin budy oraz zabezpieczyli drewniany kij, który miał służyć do popełnianie przestępstwa.

Tego samego dnia (20 kwietnia) policja otrzymała informację, że pies został odnaleziony w lesie przez żonę mężczyzny, który miał się znęcać nad zwierzęciem. – Kobieta oświadczyła, że zaopiekuje się nim. O tym fakcie powiadomiony został lekarz weterynarii. Jeżeli po przeprowadzeniu przez niego szczegółowych badań okaże się, że pies posiada obrażenia ciała świadczące o biciu, znęcaniu się nad nim, wówczas po zebraniu materiału dowodowego podjęte zostaną dalsze czynności procesowe w tej sprawie, w celu ustalenia znamion zaistnienia czynu zabronionego – informuje asp. Wardach. Pies został odebrany właścicielowi. Zgodnie z przepisami ustawy o ochronie zwierząt, przestępstwo znęcania się nad zwierzętami zagrożone jest karą do 2 lat pozbawienia wolności.

Na szczęście tego typu przypadki w naszym powiecie nie są zbyt częste. Jak podkreśla Mirosław Małek, kierownik zespołu ds. zdrowia i ochrony zwierząt w Powiatowym Inspektoracie Weterynarii w Biłgoraju, sporadycznie zdarzają się zgłoszenia dotyczące złego traktowania zwierząt zarówno gospodarskich, jak i domowych. – W tym roku mieliśmy jeden przypadek złego utrzymywania psa. Po naszej interwencji, po sporządzeniu protokołu właściciel dostosował się do naszych zaleceń i usunął wszystkie nieprawidłowości. Dostosował się do naszych zaleceń i wszystkie niedociągnięcia zostały usunięte – mówi. Zdarzały się również przypadki głodzenia zwierząt gospodarskich, złego utrzymywania konia czy krów. – Z reguły po naszych interwencjach udaje się wyegzekwować poprawę – mówi Mirosław Małek.

Dodaj szybkie ogłoszenie drobne na naszym portalu:

Jeśli właściciel nie zmieni swojego zachowania wobec zwierzęcia, wówczas czynione są dalsze kroki. – Możemy zgłosić taki przypadek do organów ścigania jako zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa lub wykroczenia zagrożonego karą. – Wówczas czynności wykonuje policja i sprawę prowadzi prokuratura – dodaje kierownik.

- Reklama -

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.

Nowa Gazeta Biłgorajska nie bierze odpowiedzialności za treść komentarzy.