Pracownicy zarzucają dyrektorowi mobbing
Mocne zarzuty wobec dyrektora jednej z jednostek podległych miastu. Do radnych Rady Miasta Biłgoraja trafiło pismo niezadowolonych pracowników.
Pismo jest anonimowe. Jak w nim czytamy, napisane jest w imieniu większości pracowników. Trafiło ono do wiadomości radnych Rady Miasta Biłgoraja, jak również do Państwowej Inspekcji Pracy. – Poziom mobbingu i jawnej niesprawiedliwości jest już nie do wytrzymania – czytamy w piśmie. Pojawia się tam sporo zarzutów odnośnie dyrektora. Padają słowa m.in. o arogancji i niesprawiedliwym traktowaniu pracowników. Padł również zarzut o niesprawiedliwe traktowanie względem zarobków. Zdaniem skarżących nowi pracownicy dostają „na wejście” dużo wyższe wynagrodzenie niż już doświadczeni z długoletnim stażem pracujący pracownicy. Mieliby być również lepiej traktowani, jeśli chodzi o przyznawanie podwyżek. Dodają, że wszystkie nieprawidłowości są „zamiatane pod dywan”.
– Nigdy nie słyszymy dobrego słowa, zawsze jest wszystko źle i za mało zrobione – twierdzą pracownicy jednostki.
Temat został poruszony podczas dzisiejszej sesji Rady Miasta Biłgoraja. O wyjaśnienie prosił radny Marcin Adam Mura. – Jestem głęboko zaniepokojony tym listem, co prawda anonimowym. Chciałbym, aby dyrektor jednostki odniósł się do stawianych tam zarzutów. Moim zdaniem nikt nie może krzywdzić drugiego człowieka. Musimy pracować w zgodzie – mówił.
Do wypowiedzi radnego odniósł się burmistrz Janusz Rosłan. – Pierwsza podstawowa zasada jest taka, że anonimy się wyrzuca. Jeśli ktoś nie ma odwagi podpisać się pod takim pismem, to znaczy, że jego pismo nie zasługuje na uwagę – mówił. Dodał, że pomimo to odbyło się spotkanie z pracownikami. – Było ogromne zaskoczenie wśród załogi. jestem przekonany, że 90% zatrudnionych o takim piśmie nie wiedziało. Nie zgadzali się z tymi zarzutami – mówił. Dodał, że Państwowa Inspekcja Pracy bada zarzuty.