- Reklama -

- Reklama -

- Reklama -

Pielęgniarki nie dostały podwyżek

- Reklama -

 
O perturbacjach w biłgorajskim szpitalu pisaliśmy wielokrotnie. Temat powrócił podczas ostatniej sesji Rady Powiatu.

Dwa tygodnie temu czasowo wstrzymano przyjmowanie pacjentów. Powodem był brak obsady pielęgniarek, które masowo odchodziły na zwolnienia. Sytuacja powróciła do normy. Przypomnijmy, że Spółka Arion ogłosiła upadłość, a szpital jest zarządzany przez syndyka. Personel, a w szczególności pracujące tam pielęgniarki od dawna zwracały uwagę na niskie płace oraz brak regularnych wypłat. 60 pielęgniarek z 200 pracujących w biłgorajskim szpitalu przebywało na zwolnieniach lekarskich. Postanowiły one odejść od łóżek pacjentów. Czasowo wstrzymane zostały przyjęcia do szpitala. Po kilku dniach sytuacja unormowała się.

Temat powrócił podczas obrad Rady Powiatu. Radny Henryk Paska pytał starostę, jakie działania zostały podjęte w celu usprawnienia funkcjonowania szpitala. Podkreślił, że starostwo odpowiada za zabezpieczenie medyczne. – Skoro w szpitalu nie funkcjonowały oddziały wewnętrzny i ortopedyczny oraz są sygnały od mieszkańców, to trzeba podejmować interwencje. Pacjent trafia do biłgorajskiego szpitala i musi być przewieziony do innego. 60 pielęgniarek było na zwolnieniach. Jeśli tyle osób idzie na zwolnienia, to coś jest nie tak – mówił. Pytał, czy były pojmowane działania ze strony zarządu, aby usprawnić funkcjonowanie szpitala dla dobra mieszkańców naszego powiatu. Zauważył, że nie może być sytuacji, w której powiat nie gwarantuje zabezpieczenia medycznego dla mieszkańców.

Do uwag radnego Paski szeroko odniósł się starosta Kazimierz Paterak. W swojej wypowiedzi nawiązał do wizyty radnego u wojewody i rozmowy o sytuacji szpitala. – Prosiłem radnego Paskę, aby poprosił wojewodę, aby przyspieszył prace sądu w decyzji, czy jest upadłość szpitala, czy nie. Nie ma działania, bo nikt nie może naciskać na sądy. Byłem u prezesa sądu w Świdniku, aby przyspieszyć rozpatrzenie sądu dotyczące upadłości spółki. Argumentowałem, jaka jest sytuacja. Syndyk nie może podejmować decyzji, a pielęgniarki się domagają podwyżek. Poza syndykiem nikt nie jest w stanie podjąć decyzji. Syndyk broni się tym, że jak nie będzie miał uprawomocnionego postanowienia o upadłości, nie może zwiększać kosztów funkcjonowania szpitala, bo naraża się na ewentualne procesy ze strony spółki, gdyby wróciła do działalności – mówił. Stwierdził, że sytuacja jest patowa. Były spotkania z pielęgniarkami, na których przedstawiana była cała sytuacja. Starosta apelował do nich wstrzymanie się z akcją protestacyjną. – Apelowałem, aby wstrzymać się z akcją protestacyjną, bo to jest najgorszy moment, jaki może być. Starostwo nie ma możliwości przekazania pieniędzy z budżetu dla spółki na podwyżki dla pracowników – mówił.

Temat szpitala jest tematem bardzo ważnym. W mojej ocenie niektórzy chcą robić politykę na tym temacie. Rozmawialiśmy o tym. Trzeba czekać, co będzie dalej. Najkorzystniej byłoby przejąć zadanie, jakie spoczywa na Arionie od syndyka – mówił. Dodał, że pielęgniarki zaostrzają żądania i chcą zerwania umowy dzierżawy. To jednak, jak tłumaczył Kazimierz Paterak, nie jest najlepszym rozwiązaniem. – Wówczas tracimy umowę i wypadamy z sieci szpitali i tracimy subwencję. Możemy nie mieć przychodni. Szpital bez przychodni nie jest dobry. Zerwanie umowy naraża nas na sądy z Arionem odnośnie utraconych korzyści. Niektóre starostwa pozbyły się spółek i sądzą się o odszkodowania. Nie wiem, jak długo to potrwa – wyjaśniał.
Syndyk miał trzymiesięczny okres pracy w Biłgoraju. Został on przedłużony do 31 stycznia 2019 roku. Obecnie odwołanie zostało przekazane do sądu drugiej instancji. – Jak długo to będzie trwało, nie wiem. Nie jest to temat łatwy. Można się spotkać i zastanowić. Miejmy świadomość konsekwencji naszych działań. Umowę można zerwać, ale co dalej. Za 2-3 lata nie będziemy płacić z naszej kieszeni, ale to obciąży budżet powiatu. To będą miliony – dodawał starosta.
Kazimierz Paterak zaznaczył, że temat „rozbija się” o niesprawiedliwy podział płac. –  Podobno dobrze wynagradzani są lekarze i pracownicy administracji, a personel średni bardzo słabo. Prosiliśmy, aby spółka podała nam anonimowo najniższe i najwyższe wynagrodzenia w danej grupie. Nie otrzymaliśmy informacji z powodu ustawy o ochronie danych osobowych. Jest problem, bo pracownicy to podnoszą. Trudno rozmawiać, bo nie mamy informacji – mówił.

 Konsekwencją zwolnień lekarskich pielęgniarek będzie to, iż szpital dostanie mniej pieniędzy z NFZ-u. – Jak mogą być większe zarobki, jeśli szpital będzie miał mniejsze dochody – tłumaczył.

Radny Paska stwierdził, że jego intencją nie było zbijanie kapitału politycznego. Dodał, że między sesjami również rozmawiał ze starostą na temat funkcjonowania szpitala. – Wiem, że były kroki podjęte. Są kierowane do mnie pytania, to pozwoliłem sobie podnieść temat. Klub radnych PiS spotkał się z wojewodą. Był przedstawiciel NFZ oraz dyrektor wydziału zdrowia w Urzędzie Wojewódzkim. Rozmawialiśmy, jak poprawić sytuację – mówił.

 

- Reklama -

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.

Nowa Gazeta Biłgorajska nie bierze odpowiedzialności za treść komentarzy.