- Reklama -

- Reklama -

- Reklama -

Odszedł po nagrodę do Boga

W poniedziałek 23 grudnia 2019 r. w Biłgoraju zmarł ks. kan. Florian Fornal. Przeżył 87 lat, w kapłaństwie 61 lat. Od 27 maja 1982 r. do 13 listopada 1998 r. był proboszczem parafii pw. św. Marii Magdaleny w Biłgoraju. Jako emeryt w 1998 r. zamieszkał w Domu Jana Pawła II przy plebanii. Dopóki pozwalało mu na to zdrowie, aktywnie włączał się w posługę duszpasterską przy parafii pw. św. Marii Magdaleny.

- Reklama -

Uroczystość żałobna

W niedzielę 29 grudnia 2019 r. w kościele parafialnym pw. św. Marii Magdaleny odbyły się uroczystości żałobne. Mszy św. w asyście wielu kapłanów przewodniczył ks. bp prof. Jan Śrutwa, który wspominał zmarłego kapłana. – Był dobrym proboszczem i dobrym przykładem pięknego kapłańskiego życia. To właśnie wtedy „sypnęło się” wiele powołań i zakonnych, i kapłańskich z tej parafii – podkreślał ks. biskup. – Niech każdy z obecnych dołoży swoją modlitwę, aby jemu otworzyć drogę do wiecznego szczęścia w niebie – do wspólnej modlitwy zachęcał ks. bp Jan Śrutwa.

Kazanie wygłosił ks. Jerzy Tworek, dziekan Dekanatu Tarnogród, jeden z wielu powołanych w czasie, gdy proboszczem parafii był ks. kan. Florian Fornal. – W poniedziałek przed Wigilią, kiedy przygotowywaliśmy się do świętowania narodzin Jezusa Chrystusa z woli Opatrzności Bożej odszedł do wieczności w wieku 87 lat ks. kan. Florian Fornal, wieloletni proboszcz naszej parafii św. Marii Magdaleny, wieloletni dziekan Dekanatu Biłgoraj Południe. Odszedł po nagrodę do Boga, który obdarował go życiem, miłością i swoim kapłaństwem – mówił ks. Jerzy Tworek. – Jestem przekonany, że każdy, kto miał okazję bliżej poznać śp. ks. Floriana pozostawał pod jego wrażeniem. Wszyscy mamy go przed oczyma, zawsze elegancki, zawsze na poziomie, poważny, serdeczny, przy tym odważny, zawsze prawdomówny, nieuznający kompromisów w sprawach Kościoła i wiary, również gościnny, serdeczny i otwarty na drugiego człowieka. Do końca swoich dni na miarę sił i zdrowia, wypełniał swoje kapłańskie posługiwanie – wspominał ks. Tworek. – Odnosiłem wrażenie, że budowanie jedności parafialnej opierał na benedyktyńskiej zasadzie „ora et labora” módl się i pracuj – mówił. Podkreślał, że ks. Floriana zawsze można było spotkać w konfesjonale, często odmawiającego brewiarz, zanim rozpoczynał sprawowanie Eucharystii. Starał się i znajdował czas dla Pana Boga i dla drugiego człowieka potrzebującego sakramentu spowiedzi świętej. Gdy wychodził do ołtarza, można było ustawiać zegarek. Nie opóźniał ani nie przyspieszał rozpoczęcia Mszy św. Dbał o liturgię, o śpiew, o asystę w czasie Mszy św. Często przy odpustowych, świątecznych uroczystościach przypominał alumnom, klerykom, lektorom ministrantom, aby w modlitwie wiernych pomodlili się za parafian, ale także za wszystkich obecnych przybyłych gości.

Proboszczowanie ks. Floriana w tej parafii przypadało na czas trwającego pontyfikatu św. Jana Pawła II, dlatego po wieczornej Mszy św., odpowiadając na papieskie wezwanie, ks. Florian codziennie odmawiał z wiernymi „Anioł Pański”. Każdego 16. dnia miesiąca organizowane były w świątyni modlitewne spotkania z udziałem wielu, wielu wiernych. – Stale przypominał każdemu z nas, że Bóg w życiu człowieka ma być najważniejszy – przypominał zmarłego ks. Jerzy. Mówił, że to z inicjatywy ks. Floriana w niełatwych czasach komunizmu została wybudowana plebania i budynek, w którym mieści się Katolickie Liceum Ogólnokształcące. Prace budowlane wykonywane były systemem gospodarczym, chodził od domu do domu, prosząc o pomoc przy budowie, a dla tych, którzy przyszli do pomocy, organizował posiłki, by nikt głodny nie odchodził. Nic nie uchodziło jego uwadze, a wszelkie szkody naprawiał natychmiast, niczego nie odkładając na jutro, na później. Dbał, żeby wszystko było zrobione, tak jak należy.

– Ks. kanonik był wymagający od innych, ale przede wszystkim od siebie. Za tą czasami jego surową powierzchownością kryło się bardzo dobre serce. Pracowity, sumienny, zatroskany o dobro Kościoła nie dbał o swoje sprawy osobiste. Tak mało wymagał dla siebie, za to wiele od siebie wciąż zatroskany o dobro i jedność wspólnoty parafialnej. Modlitwą i pracą był oddany powierzonej mu parafii. Przez modlitwę i pracę jednoczył wiernych przy świątyni i przede wszystkim przy Panu Bogu – dawał świadectwo ks. dziekan z Tarnogrodu, podkreślając godność i zasługi.

Ks. kan. Floriana Fornala wspominał proboszcz par. pw. św. Maksymiliana Kolbego w Dąbrowicy ks. Józef Bednarski, ks. Krzysztof Świta z par. pw. św. Piotra i Pawła w Łaszczowie, wiceprzewodniczący Rady Miasta Biłgoraj Tadeusz Ferens, przedstawiciel parafii Jacek Rybak, córka siostrzenicy ks. Floriana, ówczesny dziekan ks. infułat Edmund Markiewicz. Proboszcz ks. kan. Witold Batycki przedstawił testament i dziękował za kapłańskie serce ks. Floriana.

Uroczystość pogrzebowa

Zgodnie z wolą zmarłego uroczystość pogrzebowa odbyła się w Fajsławicach, rodzinnej parafii ks. Floriana Fornala. Pogrzebowej Eucharystii przewodniczył ks. bp Mariusz Leszczyński. – Niech dobry Bóg modlitwę naszą przyjmie i obdaruje śp. ks. kanonika Floriana radością nieba. Niech tam na nas czeka, niech się za nas modli, niech nam podpowiada tę drogę życiową, która zaprowadzi nas do życia wiecznego – mówił ks. biskup, rozpoczynając Mszę św. pogrzebową. – To prawda, że odejście bliskiego człowieka, jego śmierć fizyczna wywołuje w nas ból, żal, wyciska łzy, ale w tajemnicy wiary dalej jesteśmy ze sobą i ufamy, że kiedyś będziemy w domu Ojca razem przez całą wieczność – dodał.

W kazaniu ks. biskup podkreślał, że w radość okresu Bożego Narodzenia wpisała się chwila bolesna. – Żegnamy śp. ks. kan. Floriana Fornala – mówił, składając wszystkim zasmuconym szczere wyrazy współczucia i dar modlitwy. Przypominał ważne wydarzenia z życia ks. Floriana. Cytował wyznania zawarte w testamencie. Niewiele osób wiedziało, że pragnieniem ks. Floriana było wstąpienie do Zgromadzenia Księży Salezjanów, ale kiedy zwrócił się do ks. prefekta Jerzego Ochalskiego o opinię, ten prosił, by wstąpił do Seminarium Diecezjalnego, bo w diecezji po wojnie brakuje księży.

„Przepraszam sąsiadów z rodzinnych stron i tych wszystkich, wśród których pracowałem. Wszystkich parafian z: Borowa, Sawina, Grabowca, Markuszowa, Hrubieszowa, Łaszczowa i całego Biłgoraja, a szczególnie parafian św. Marii Magdaleny. Do nikogo nie mam żalu ani pretensji. Wszystkim wszystko wybaczam i proszę o wybaczenie. Jednocześnie proszę o pochowanie mojego ciała w rodzinnej parafii Fajsławicach, obok Rodziców” – napisał w testamencie ks. Florian.

– Niech cieszy się niebem ks. Florian za swoje kapłańskie życie, pracę, służbę, powołanie, miłość do Boga i do ludzi, do Chrystusowego Kościoła – mówił ks. biskup, nawiązując do tytułu testamentu ks. Floriana „Jezus – Maryja – Józef” i do ostatniego zapisu: „JEZU UFAM TOBIE! Nie opuszczaj mnie. Do zobaczenia, mam nadzieję, w Domu Ojca”.

W Fajsławicach ks. Florian również był serdecznie wspominany. Głos zabrał kolega kursowy ks. Floriana, a także siostra benedyktynka, kapłan rodak z parafii pw. św. Marii Magdaleny, parafianka, przedstawiciel Rady Miasta Biłgoraj, która w 2002 r. nadała ks. Florianowi tytuł Honorowy Obywatel Miasta Biłgoraj.

O posługiwaniu i pięknej pracy w parafii, podkreślając owoce materialne i duchowe, mówił kustosz sanktuarium św. Marii Magdaleny.

Po Mszy św. pogrzebowej ciało zmarłego ks. Floriana złożono w rodzinnym grobowcu na cmentarzu parafialnym w Fajsławicach.

W uroczystościach żałobnej i pogrzebowej udział wzięło wielu kapłanów, siostry zakonne, rodzina, poseł na Sejm RP Beata Strzałka, przedstawiciele władz samorządowych różnych szczebli, strażacy, poczty sztandarowe, parafianie.

Wspomnienie o śp. ks. kan. Florianie Fornalu

Zmarłego kapłana wspomina Stanisław Schodziński.

W dniach 29 i 30 grudnia 2019 r. żegnaliśmy kapłana, który nie zagubił się w świeckich, drugorzędnych obowiązkach, który znał wartość Mszy św. i modlitwy, uznawał, że Eucharystia to cud męki Chrystusa, a nie tylko uczta. W okresie 16 lat, jako proboszcz parafii pw. św. Marii Magdaleny, odprawił ponad 1600 Mszy św. za parafian, pamiętając, że jest to obowiązkiem proboszcza. Nie przeszkadzały mu w tym zebrania, posiedzenia, komisje, podróże a nawet stanowisko dziekana.

My, ludzie świeccy, powinniśmy sobie uświadomić, że bez obecności księdza, każdego księdza, w świątyni, świątynia byłaby pozbawiona życia i niepotrzebna. Przed dobrymi kapłanami drżą potęgi tego świata. Wspólna modlitwa, spowiedź , żal za grzechy, pokuta, post są warunkami Bożego miłosierdzia. Ks. Florian nie głosił haseł fałszywego miłosierdzia bez sprawiedliwości – „róbta, co chceta”, bo i tak  będziecie zbawieni. Wierny tradycyjnej doktrynie katolickiej, ostrożnie podchodzący do wprowadzania w parafii nowych ruchów i wspólnot, osobiście zaangażował się w tworzenie Akcji Katolickiej. Był zatroskany o właściwe nauczanie Kościoła. Opierał się nowinkom zachodniego modernizmu 1968 r., udzielając komunii św. na klęcząco. Nie szukał akceptacji tego świata, nie oglądał się na boki, co by było mile widziane u zwierzchników, był solą wiary Puszczy Solskiej i Biłgoraja. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Jeszcze za jego proboszczowania pojawiło się w parafii  wiele powołań kapłańskich i zakonnych. Sprowadza też do parafii siostry benedyktynki misjonarki, które posługują do dziś.

Ks. infułat Edmund Markiewicz, jego kolega z rocznika, przypomniał o wspólnym przymusowym pobycie w 1949 r. w hufcu pracy w Nowej Hucie, gdzie wpajano im nienawiść do Kościoła,  ale niebawem, wbrew komunistycznej propagandzie znaleźli się w seminarium.

Ks. Florian rozpoczął posługę w Biłgoraju w 1982 r. w okresie stanu wojennego. Nie cofając się przed groźbami komunistów, sprawuje Msze św. za Ojczyznę, uwięzionych i represjonowanych działaczy NSZZ „Solidarność” oraz franciszkanów Puszczy Solskiej, którzy ok. 400 lat tworzyli sanktuarium. Pomaga internowanym i ich rodzinom duchowo i materialnie. Poświęca uroczyście sztandar „Solidarności”. Udzielał też pomocy duchowej  w czasie upadku komunizmu w latach 1989-1990.

Na wniosek Rejonowego Komitetu Obywatelskiego Ziemi Biłgorajskiej i związku NSZZ „Solidarność” Rada Miasta Biłgoraj nadaje mu tytuł Honorowego Obywatela Miasta, nazwany zostaje kapelanem „Solidarności”.

Podczas moich spotkań z nim, wcześniej i ostatnio, zawsze był konstruktywny, zatroskany i zainteresowany wydarzeniami. Jeszcze do 2017 r. dokonywał corocznego podsumowania, w imieniu ks. Witolda Batyckiego, wydarzeń w parafii, w Polsce i świecie podczas ostatniej Mszy św. mijającego roku.

Służba, dbanie o ducha wiernych i ich przodków oraz o dom Boży była mu zawsze na sercu.

Poszerza kurczący się cmentarz, ogradzając go ponad 1 km murem, pokrywa blachą miedzianą kościół i klasztor franciszkanów, odnawia wnętrze świątyni, buduje dodatkowe kaplice w odległych miejscach parafii: w Smólsku Małym, Woli Dereźniańskiej, Dąbrowicy, która staje się parafią. Powstaje dom katechetyczny w Dereźni oraz budynek parafialny przy sanktuarium.

Wieczne odpoczywanie racz mu dać Panie!

SM

- Reklama -

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.

Nowa Gazeta Biłgorajska nie bierze odpowiedzialności za treść komentarzy.