- Reklama -

- Reklama -

- Reklama -

O współczesnym pszczelarstwie w Biszczy

- Reklama -

9 lipca w sali posiedzeń w Urzędzie Gminy Biszcza odbyła się konferencja pszczelarska. Na spotkaniu pojawili się pszczelarze z Biszczy i okolicznych gmin (z Potoka Górnego, Księżpola i Tarnogrodu), wójt i zastępca wójta gminy Biszcza, poseł Piotr Olszówka, kierownik BP ARiMR Maria Garbacz, prezes Koła Pszczelarskiego w Biszczy Józef Konopka. Obecna była też delegacja z Ukrainy w osobach rektora Narodowego Uniwersytetu Technicznego w Łucku oraz wójt gminy Żurawicze. Wszystkich zebranych powitał wójt Zbigniew Pyczko. – Konferencja pszczelarska w naszej gminie ma już swoją tradycję. "Dzień Miodu i Pieroga" organizujemy już od kilkunastu lat i zawsze przed południem spotykamy się w urzędzie gminy, żeby podyskutować o problemach pszczelarzy, o chorobach z pszczelarstwem związanych, o zagrożeniach, które są wynikiem działania nieodpowiedzialnych rolników. Doceniamy pracę pszczelarzy, wiemy jak ciężka jest to praca i z jak wieloma problemami boryka się dzisiejsze pszczelarstwo. Zawsze się staramy zapraszać fachowców z tej dziedziny, którzy mają dużo na ten temat do powiedzenia. Ale zapraszamy także pszczelarzy tych z naszej gminy i tych z okolicznych gmin, aby o tych problemach wspólnie podyskutować – na wstępie mówił wójt.

Na konferencję zaproszono dwóch prelegentów. Wykłady wygłosili Jerzy Krużel (Związek Pszczelarzy Ziemi Przemyskiej) oraz Zbigniew Pęcak (prezes Lubelskiego Towarzystwa Pszczelniczego, a jednocześnie były prezes pszczelarzy zawodowych i główny organizator marszu w obronie pszczół). Pierwszy z prelegentów omówił cechy pszczoły Buckfast, której jest hodowcą. Twórcą tej pszczoły był brat Adam, benedyktyński mnich, który opiekował się pasieką w Anglii. Buckfast to rezultat specyficznego krzyżowania, selekcji i hodowli pszczół. Celem samego krzyżowania jest otrzymanie wydajnych matek pszczelich, które przekażą cechy swojemu potomstwu. W żadnym przypadku Buckfasta nie można oceniać według cech morfologicznych. Dlatego może się zdarzyć, że matki-siostry będą miały różne ubarwienie, ale to nie jest istotne. Wszak hodowcy mówią: "nie kolor miód nosi". Kombinacje krzyżownicze w przypadku Buckfasta mogą być różne. Można krzyżować ze sobą gotowe, sprawdzone linie Buckfasta, można również wprowadzać element czystorasowy. Założeniem hodowli Buckfasta jest – poza jej podtrzymaniem – ciągłe udoskonalanie przez wprowadzanie nowych korzystnych cech użytkowych. – Rój jest tylko tak dobry, jak dobra jest jego królowa. Odmiana Buckfast łączy w jednej pszczole wiele pożądanych cech, takich jak wytrzymałość, niską rojliwość, łagodność, łatwość w obsłudze, odporność na choroby oraz zdolność do gromadzenia miodu. Dlatego naprawdę opłaca się posiadać rodowodowe matki Buckfast – przekonywał Jerzy Krużel.

toyota Yaris

Była też mowa o budowie ula. Pszczelarz mówił, że to od ula zależy ostateczny sukces prowadzonej pasieki. – Nie zapominajmy jednak, że każdy ul, praktycznie oceniając, jest narzędziem pracy dla pszczelarza. Im bardziej wygodny, im mniej nakładu pracy i czasu potrzeba do jego obsługi, tym przydatniejsze i ekonomiczniejsze jest to narzędzie pracy. Wielkość ula, a właściwie jego pojemność ma istotny wpływ na wielkość miodobrania – mówił i podkreślał, że gniazdo, które ogranicza matkę w czerwieniu, uniemożliwia pełen rozwój rodziny pszczelej i co za tym idzie osiągnięcie maksymalnej wydajności produkcyjnej. – Z moich obserwacji wynika, że najlepszym typem ula do gospodarki z tym typem pszczół będzie wielokorpusowy – zaznaczał.

Temat, który jest poruszany corocznie na konferencji pszczelarskiej to choroby, jakie dotykają pszczele rodziny. Tym razem była mowa o warrozie. Warroza jest to choroba wywoływana przez roztocza Varroa destructor, które bytują zarówno na czerwiu jak i osobnikach dorosłych. Dlaczego są one tak groźne? Powody są dwa: samice roztoczy odżywiają się hemolimfą zaatakowanych pszczół i larw, a przy okazji pobierania hemolimfy roznoszą one różnego rodzaju choroby wirusowe, które dodatkowo dziesiątkują owady. – Nie ma w tej chwili skutecznego leku, który wyeliminowałby w 100% roztocza i uwolniłby pasieki na całym świecie od tego pasożyta. Dlaczego tak trudno go zlikwidować? Dlatego, że trzeba działać selektywnie, a więc zniszczyć warrozę, ale jednocześnie nie zrobić krzywdy pszczołom – mówił wykładowca. Sposobów na walkę z roztoczami jest kilka. Są to m.in.: kwasy (mrówkowy, szczawiowy, cytrynowy, mlekowy), cukier puder, środki oparte na tymolu (Tymowarol, Thymovar, Apiguar), Apiwarol i biowar 500, płyny do polewania pszczół w uliczkach międzyramkowych (BeeVital Hive Clean, Bienenwohl, Ambrozol), Bayvarol, Perizin, checkmite+, składniki dodawane do podkurzacza (kwiatostany sumaka octowca, wrotycz, huba brzozowa, mięta pieprzowa, glistnik jaskółcze ziele), Varrobin, Api Life Var, HopGuar. – Pszczelarze cały czas poszukują nowych, często jak najbardziej ekologicznych metod walki z roztoczem Varroa. Przykłady takich sposobów to położenie na ramki liści rabarbaru, polewanie pszczół roztworem cukru i soku z cytryny czy też polewanie pszczół coca-colą, która w składzie zawiera kwas fosforowy. Jedno jest pewne – na tę chwilę nie ma w 100% skutecznych środków i podejrzewam, że w najbliższym czasie będziemy jedynie ograniczali populację warrozy, a ona, uodparniając się z roku na rok na coraz konkretniejsze leki, będzie nam się śmiała w twarz – mówił pszczelarz. 

Zbigniew Pęcak omówił pojęcia związane z gospodarką stacjonarną i wędrowną. Nie zabrakło też innych tematów związanych z pszczelarstwem. Oprócz chorób wywoływanych przez organizmy pasożytnicze i wirusy dużo kłopotów sprawiają pszczelarzom zatrucia pszczół chemicznymi środkami ochrony roślin. Nowoczesna chemia krąży w przyrodzie, ona nie wyparuje. Jest w wodzie, glebie, powietrzu. Dość trudno się rozkłada. Jeśli pszczoły przeżyją i przyniosą nektar, chemia ze środków ochrony roślin trafia do miodu. Jeśli trafi do miodu, to trafi też do konsumentów.

Dodaj szybkie ogłoszenie drobne na naszym portalu:

Na spotkaniu, korzystając z obecności specjalisty, pszczelarze mieli okazję do poruszenia wielu nurtujących ich zagadnień. Sala wypełniona po brzegi po raz kolejny pokazała, że temat pszczelarstwa jest ważnym elementem gospodarki prowadzonej w naszym regionie.

- Reklama -

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.

Nowa Gazeta Biłgorajska nie bierze odpowiedzialności za treść komentarzy.