Jak informowaliśmy we wcześniejszym artykule, w minioną niedzielę w naszym powiecie wystąpiła groźna burza z gradem. 21 lipca również w miejscowości Biszcza miało miejsce groźne dla plantacji tytoniu gradobicie. – W Biszczy już mało osób uprawia tytoń, a ja miałem pecha. Zbiło mi całe dwa hektary. Tytoń nie był ubezpieczony, niektóre krzaki dosłownie złamały się w pół. Nie wiem, co teraz będzie. Zbieramy ludzi, żeby wyjechać jak najszybciej w pole i zebrać liście, które opadły na ziemię. Chcemy odratować jak najwięcej – mówi Grzegorz, plantator tytoniu z Biszczy.
Rolnicy są bezradni wobec panujących warunków pogodowych, które z roku na rok sprzyjają im coraz mniej.
*
Piekny tytoń Panie Grzegorzu…
Współczuję panu tak wielkiej tragedi jaka pana spotkała ;(
Niech bóg ma pana w opiece.
Kurcze, a taki ładny tytoń Pan wychodował. Współczuję.