Mieszkanka poszła na wojnę z gminą. Czyja ta droga ?!
Pani Wiesława, walczy z gminą Turobin o drogę biegnącą przez jej działkę w Tarnawie Małej (gm. Turobin). Kobieta posiada mapę ewidencyjną potwierdzającą, że jest właścicielką "drogi". Tyle, że urzędnicy w gminie ... również posiadają swoją mapę z drogą gminną. Pewności w tej sprawie nie miał nawet starosta biłgorajski, czyli organ prowadzący ewidencję gruntów i budynków. Wyznaczony przez niego geodeta ruszył w teren. I co orzekł?
Źródło sporu z gminą stanowiły dwie mapy: pani Wiesława ma mapę ewidencyjną potwierdzającą, że jest właścicielką „drogi”. Urzędnicy w gminie również posiadają swoją mapę. Twierdzili, że na mapie ewidencyjnej był błąd, więc drogę dorysowali i zapewniali, że ich wersja mapy jest właściwa, a droga leży na gruncie gminnym (działka o numerze 816).
Obie strony prowadziły korespondencję, w między czasie gmina drogę utwardzała, położono betonowe płyty. Pani Wiesława walczyła o swoje, interweniowała policja, a spór znalazł finał w sądzie, gdzie nadal nie udało się go rozwiązać.
Po publikacji w „Nowej” sprawa ruszyła z miejsca
W akcie bezsilności pani Wiesława zadzwoniła do naszej redakcji. Sprawę obiecał wyjaśnić starosta biłgorajski Andrzej Szarlip, który w maju mówił nam, że w związku z istniejącymi dokumentami: mapy ewidencyjnej i zarysów pomiarowych, które zawierają rozbieżne dane, wszczął procedurę zamówienia publicznego w celu wyłonienia wykonawcy dokumentacji geodezyjno-prawnej.
– Dokumentacja ta posłuży do ustalenia zgodności zapisów ewidencji gruntów ze stanem faktycznym i prawnym w odniesieniu do wymienionych działek – tłumaczył Szarlip.
Starosta zapewniał, że dokumentacja będzie zawierała kompleksową analizę stanu prawnego spornego gruntu działki nr 816 (droga gminna – dop. red.) w sąsiedztwie działek 648/2 (działka pani Wiesławy – dop. red.) i 664 (działka sąsiadująca – dop. red.). W maju na tej obietnicy stanęło.
Mieszkanka poinformowała nas, że dzięki naszej interwencji oraz działaniu starosty, sprawę udało się rozwiązać.
– Ogromnie podziękowania kieruję w stronę „Nowej Gazety Biłgorajskiej”, a za waszym pośrednictwem również do pana starosty Andrzeja Szarlipa. Pomogliście mi i pomógł mi bardzo starosta, który wszczął odpowiednie procedury, wynajął zewnętrznego geodetę i ten geodeta wytyczył granicę. Dziękuję! – mówi pani Wiesława.
O szczegółach i o tym jaki jest finał tej sprawy, przeczytacie tylko w Nowej Gazecie Biłgorajskiej. Najnowsze papierowe wydanie jest już w kioskach, sklepach i punktach kolportażu w powiecie biłgorajskim.