- Reklama -

- Reklama -

Maliniarze bez dopłat

- Reklama -

Zmiana przepisów została wymuszona przez Komisję Europejską, która dopuszcza dopłaty do produkcji, tylko jeżeli nie doprowadzają one do wzrostu produkcji, a jedynie jej zachowania na poziomie z lata 2009-2013. Groźba kar była bardzo duża.

W najgorszej sytuacji znaleźli się jednak maliniarze. Nie będzie wsparcia do uprawy malin, ponieważ w ostatnich latach istotnie poprawiła się opłacalność ich produkcji, umocniła się ponadto pozycja polskich producentów na rynku międzynarodowym. Mimo protestów ze strony między innymi Krajowej Rady Izb Rolniczych nic w tej sprawie nie dało się zrobić. Resort rolnictwa przekonywał, że nie miał innego wyjścia. „Komisja Europejska mówi: jak chcecie, proszę bardzo, dopłacajcie, ale my wam te pieniądze zabierzemy” mówił w Sejmie wiceminister Zarudzki.

Mulawa wybory do 05.04.2024

Wiadomość ta nie spodobała się też naszym rolnikom. Jak zobaczą, że coś się w tej Polsce zaczyna opłacać, że rolnik może zarobić, to zaraz wymyślą coś, żeby mu to zabrać twierdzą zgodnie rolnicy. Warto zauważyć, że malinę uprawiają rolnicy niemal z całego naszego powiatu. Ale są też inne zdania. Uważam, że dopłat wcale nie musi być. Żyliśmy w takich czasach, gdy dopłat nie było i było nam całkiem nieźle. W tej chwili mamy dopłaty, mamy wszystko i cały czas narzekamy, bo jednych wyróżniają, a drugich nie wyróżniają. Rolnik powinien dostać przyzwoite pieniądze za surowiec, a nie jakieś dopłaty, które nie wiadomo komu i czemu mają służyć – mówi rolnik z gminy Frampol. – Dopłaty, to powiem szczerze, to są żadne. One niczego nie rekompensują, doprowadzają tylko do sytuacji bardzo niezdrowej i złej. Dopłaty w porównaniu do poprzednich lat są o wiele niższe – dodaje.

Przypomnijmy pozostałe zmiany. Od 2017 r. w miejsce dotychczasowej płatności do roślin wysokobiałkowych wprowadzono dwie oddzielne płatności: do roślin strączkowych przeznaczonych na ziarno oraz do upraw paszowych. Płatność do roślin strączkowych przysługiwać będzie do uprawy łubinów, soi, grochu pastewnego oraz bobiku. Wsparciem objęte będą powierzchnie upraw, z których dokonano zbioru ziarna. Płatność będzie miała charakter degresywny z wyższą stawką do pierwszych 75 ha uprawy i niższą w przypadku pozostałych powierzchni. Płatność do upraw paszowych obejmie natomiast takie gatunki jak esparceta, komonica, koniczyny, lędźwian, lucerna, nostrzyk, seradela i wyka, i będzie przysługiwała maksymalnie do 75 ha. Z płatności wyłączone zostaną uprawy przeznaczone na zielony nawóz (przyoranie). Zmiany nie ominęły też hodowców zwierząt. W przypadku młodego bydła i krów utrzymano dotychczasową kopertę finansową. W obu sektorach płatność będzie przyznawana wszystkim rolnikom, którzy mają co najmniej 3 szt. zwierząt kwalifikujących się do wsparcia, wsparcie będzie przysługiwało maksymalnie do 20 szt. (zmniejszenie z dotychczasowych 30 szt. w obu płatnościach). W przypadku upraw pomidorów zmniejszono kopertę finansową o około 1/3 z uwagi na wzrost produkcji w 2014 i 2015 r. oraz utrzymanie wymogu umowy na dostawę do podmiotów przetwórczych. Jeśli chodzi o płatności do uprawy buraków cukrowych postanowiono, że wsparcie będzie przyznawane do powierzchni uprawy wszystkich buraków cukrowych, a nie tylko buraków kwotowych. Ma to związek ze zniesieniem kwotowania produkcji cukru w całej UE od października 2017 r.

- Reklama -

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.

Nowa Gazeta Biłgorajska nie bierze odpowiedzialności za treść komentarzy.