- Reklama -

- Reklama -

- Reklama -

Kawalerzyści na rowerach. Prosto z Józefowa (foto)

Józefowska Kawaleria Rowerowa zaprasza wszystkich chętnych i nie próżnuje. Tym razem rowerzyści odwiedzili Narol. To był raczej delikatny rozruch, bo obie miejscowości dzieli "tylko" blisko 30 kilometrów: - Trzeba najpierw pokazać zaangażowanie, bo nie chcemy przyjmować przypadkowych ludzi, z którymi później na trasie, czy na wyjazdach jest więcej kłopotów niż pożytku - mówi Robert Rabiega, prezes Józefowskiej Kawalerii Rowerowej.

- Reklama -

Dlaczego założyliście kawalerię rowerową w Józefowie?

– Wcześniej sporo mieszkańców z naszej gminy jeździło rowerami tak indywidualnie. Dla przyjemności i rekreacji. Ale wiadomo, że samemu jest nudniej i zdecydowanie raźniej będzie zwiedzać okolicę na rowerach, w jakiejś większej i zorganizowanej grupie. Tak narodził się pomysł.

Ilu kawalerzystów jest w tej chwili?

– Józefowska Kawaleria Rowerowa to 30 osób, przy czym z 10 osób, to są ludzie spoza naszej gminy. Na przykład jest kolega Zygmunt Klimczuk, który jest moim przyjacielem z dzieciństwa, mieszka w Lublinie i też z nami jeździ. Generalnie średnia wieku członków naszej kawalerii robi się wysoka i coraz wyższa. Młodzi chyba wolą sami jeździć rowerami, bo wolą się ścigać.

Jak dużo takich imprez rowerowych organizujecie?

Dodaj szybkie ogłoszenie drobne na naszym portalu:

– Całkiem sporo. Zresztą można sprawdzić na naszym profilu facebookowym, bo tam pokazujemy relacje z wypraw. Ostanie dwa lata, z powodu pandemii były bardzo trudne. W tamtym roku weszliśmy w sezon, rajdem na Ukrainie. W 2007 roku byliśmy prekursorami tych rajdów. Wspólnie z Urzędem Marszałkowskim w Lublinie, gminą Józefów i gminą Lubycza Królewska, zorganizowaliśmy taki wyjazd.

Jeśli ktoś ma rower, to może przystąpić do Józefowskiej Kawalerii Rowerowej i trochę z Wami pojeździć?

– Tu sprawa jest trochę skomplikowana. Trzeba najpierw pokazać zaangażowanie, bo nie chcemy przyjmować przypadkowych ludzi, z którymi później na trasie, czy na wyjazdach jest więcej kłopotów niż pożytku. Kilku już takich mieliśmy. Ale teraz grupa jest bardzo zgrana i szukamy właśnie takich pasjonatów. W te wakacje co tydzień będziemy organizować przejażdżki rowerowe po Roztoczu. W każdą niedzielę o godzinie 10:00 wyjeżdżamy. A gdzie się zapisywać i jak, na bieżąco informujemy na naszym Facebooku. Mamy przewodnika, mamy instruktora turystyki rowerowej i dzięki temu można dotrzeć do wspaniałych miejsc, które niekoniecznie są zaznaczone w mapach,czy przewodnikach.

I nie czekamy na zawodowych kolarzy…

– Trochę siły i wytrzymałości trzeba jednak mieć. Nasza średnia prędkość na trasie to 22 km/h. A to już trzeba trochę kręcić. Ale oczywiście zapraszamy, jesteśmy otwarci na wszystkich chętnych. We wrześniu szykujemy jakiś dalszy wyjazd i mamy też przygotować rajd dla 50 osób w Gminie Zamość. Najważniejsze żeby ludziom pokazać, że szkoda siedzieć w domu przed telewizorem, pić piwo i patrzeć w sufit. Można miło spędzić czas i zrobić coś dla zdrowia w fajnym towarzystwie. Turystyka rowerowa to ciekawe rzeczy, fantastyczna przyroda i relaks wśród przyjaciół, przesiąkniętych życzliwością, bo tacy są rowerzyści. Póki człowiekowi wystarczy sił, to trzeba z tego korzystać.

 

 

 

- Reklama -

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.

Nowa Gazeta Biłgorajska nie bierze odpowiedzialności za treść komentarzy.