Kary za „deszczówkę”
Mieszkańcom, którzy wprowadzają do kanalizacji sanitarnej wody opadowe, grozi kara grzywny, a nawet kara pozbawienia wolności. Tym razem skończyło się na upomnieniach.
Sieć kanalizacyjna w naszym mieście jest siecią rozdzielczą, tzn. kanalizacji sanitarnej oraz kanalizacji deszczowej. Wody opadowe i drenażowe dopływające do oczyszczalni ścieków zakłócają jej pracę. Podczas obfitych opadów deszczu, gdy do sieci kanalizacji sanitarnej trafią duże ilości wód opadowych, sieć, która nie jest projektowana na ich przyjęcie, przepełnia się, następuje spiętrzenie ścieków i zdarzają się przypadki zalewania piwnic domów bądź wylewania ścieków na ulice lub posesje. Trzeba tu dodać, że wody opadowe, niezależnie od ich pochodzenia (z ulicy, dachu…), po zmieszaniu ze ściekami komunalnymi stają się ściekami komunalnymi. Według obecnie obowiązującego prawa wprowadzenie wód opadowych i drenażowych do miejskiej sieci kanalizacji sanitarnej jest zabronione. Ten zakaz ustawodawca usankcjonował rygorem wszczęcia procedury karnej z możliwością nałożenia dotkliwych sądowych kar i grzywien. Ustawodawca nie przewidział też żadnych wyjątków od tego zakazu.