- Reklama -

- Reklama -

- Reklama -

Jaka jest nasza pobożność?

- Reklama -

W październiku minionego roku na terenie diecezji zamojsko-lubaczowskiej odbyło się liczenie wiernych uczęszczających na Mszę św., a także przystępujących do Komunii św. 

Na obszarze diecezji zamojsko-lubaczowskiej jest 448 tys. wiernych, a na niedzielną Mszę Św. uczęszcza 34,39% osób. Wierni najchętniej odwiedzają świątynie w dekanacie Cieszanów, (43,5% wiernych), dekanacie Biłgoraj Południe (41,2%) oraz dekanacie Biłgoraj Północ (39,4% wiernych), w dekanacie Tarnogród (37,28%), w dekanacie Józefów (35,04%). Najmniej osób z terenu diecezji na niedzielne Msze chodzi w dekanacie Hrubieszów Południe (24%).  Badania takie przeprowadza się zgodnie z uchwałą Konferencji Episkopatu Polski. W minionym roku odbyły się 16 października.  Jak prowadzone są badania? Wskaźnik osób uczęszczających na niedzielne Mszę Św. oblicza się dla każdej parafii jako odsetek wiernych przybyłych na niedzielną Eucharystię, w odniesieniu do ogólnej liczby wiernych. Dla wszystkich parafii przyjęto to samo założenie, że zobowiązani do uczęszczania na niedzielną Mszę Św. stanowią 82% wiernych. Pozostałe 18% to dzieci do lat siedmiu, chorzy, ludzie starsi itp. Podczas badań liczy się również osoby przystępujące do Komunii Świętej.  Badania przeprowadza Instytut Statystyki Kościoła Katolickiego SA. Jednak za ich zorganizowanie i przeprowadzenie odpowiedzialny jest proboszcz. Organizuje on ekipy osób liczących, które we wszystkich wejściach do świątyni zliczają wiernych, przybywających na każdą Mszę niedzielną. W specjalnych kwestionariuszach podawana jest również liczba osób, które przyjęły Komunię Św. Kwestionariusze wypełnione w parafiach trafiają poprzez kurie do Instytutu.  Na badanie mogą mieć wpływ warunki atmosferyczne w danym dniu. Na przykład 23 listopada 2008 r. nastąpił gwałtowny atak zimy. Podczas tak masowego liczenia dużych grup wiernych mogą się zdarzyć różne pomyłki i braki.

- Reklama -

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.

Nowa Gazeta Biłgorajska nie bierze odpowiedzialności za treść komentarzy.