- Reklama -

- Reklama -

- Reklama -

Jagoda wraca do domu

- Reklama -

Cuda się zdarzają. Tak z pewnością mogą powiedzieć najbliżsi Jagody Stasiewicz z Biłgoraja. Po tragicznym wypadku, kiedy jadącą rowerem dziewczynkę potrącił samochód, z ciężkimi obrażeniami trafiła ona do szpitala. Stan dziewczynki był bardzo poważny. O jej zdrowie modlili się nie tylko członkowie jej rodziny, ale i postronne osoby, które poruszył jej los. Na szczęście stan Jagody się poprawił. W lipcu trafiła ona do warszawskiej kliniki "Budzik", gdzie po kilku miesiącach rehabilitacji wybudziła się ze śpiączki.
– Jest taka sama, cały czas się uśmiecha i wygłupia. Tylko mam takie poczucie, że jest nieco starsza. Troszczy się o mnie, mówi "nie przejmuj się", "uważaj", a przecież ma dopiero 11 lat – mówi Carmen Wrotkowska, starsza siostra Jagody, w reportażu, który wyemitował program telewizyjny "Dzień dobry Polsko".  
Natomiast mama Jagody Joanna Stasiewicz mówi, że wybudzanie nie jest takie, jak się niektórym wydaje. Nie odbywa się nagle, a dziecko od razu nie wstaje i nie zaczyna chodzić. Po wybudzeniu stopniowo wraca czucie, słuch, reakcje na dotyk. Dopiero później trzeba wszystkiego nauczyć się od nowa. Nauczyć się mówić, chodzić, samodzielnie funkcjonować. Jest to bardzo długi i pracochłonny proces. 
Sama Jagoda ten czas, kiedy przebywała w śpiączce, wspomina tak: "Śniło mi się, że jeździłam na koniu razem z siostrą. To było w lecie, było ciepło. Słyszałam, jak mama i tato mówili do mnie". Mama już obiecała jej, że po powrocie do domu Jagódka dostanie pieska, który będzie tulić się do niej. 
14 grudnia dziewczynka ma opuścić klinikę i wrócić do domu. Już wiadomo, że na jej powrót z niecierpliwością czekają nie tylko członkowie rodziny, ale koleżanki i koledzy z klasy. Szykowane jest huczne przyjęcie dziewczynki. – Wszyscy się bardzo cieszą, a całe nasze miasto jest poruszone – przyznaje mama dziewczynki. Jagoda w najbliższym czasie ma zamiar wrócić do szkoły, ćwiczyć żeby lepiej chodzić. Marzy także o powrocie do jazdy konnej.
Trzymamy kciuki za szybki powrót dziewczynki do zdrowia!

- Reklama -

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.

Nowa Gazeta Biłgorajska nie bierze odpowiedzialności za treść komentarzy.