Rzecz miała miejsce w roku 1578, kiedy to monarcha, zmierzając do Zamchu w towarzystwie Jana Zamojskiego oraz Jana Kochanowskiego, zarządził postój w Bukowinie.
O tym, jak król gościł w Bukowinie
Według jednych źródeł chłopi przygotowali dla króla namiot z białego płótna, natomiast inne źródła podają, że Stefan Batory gościł w jednym z domostw. Nie w byle jakim, bo nie w typowej dla tamtych czasów kurnej chacie (kurna chata, chata, w której z jednej strony przedsionka znajdowała się izba dla mieszkańców, po drugiej stronie natomiast mieściło się pomieszczenie dla kur i bydła), ale w domu, wyposażonym w świetlicę, czyli białą izbę dla gości. Chłop podobno nie wiedział, kogo przyjął pod dach, a król nie obnosił się statusem. Kiedy odjeżdżał, nadał parobkowi swoje nazwisko i wskazując na wzgórze, powiedział, że właśnie tam stanie kaplica. I stało się wedle słów króla w roku 1632. Ile prawdy jest w opowieści? Trudno powiedzieć. Faktem jest, że w spisie gospodarzy Bukowiny z roku 1808 w domu pod numerem 200 zameldowany był niejaki Jędrzej Bator. Istniało wielu jego potomków. Ostatni Bator z Bukowiny zmarł w orku 1984.
Są też inne źródła
Inne źródła podają, że król Zygmunt III Waza oddał Bukowinę w geście uznania za wsparcie w czasie elekcji oraz zwycięstwo pod Byczyną Janowi Zamojskiemu, hetmanowi i kanclerzowi wielkiemu koronnemu. Wraz z rokiem 1600, kiedy to powstała Akademia Zamojska, hetman przekazał Bukowiną w ręce profesorów uczelni jako formę uposażenia. I tak oto urokliwa wieś stała się miejscem wytchnienia dla zacnych profesorów. Zabytkowy kościółek pod wezwaniem Ofiarowania Najświętszej Maryi Panny w Bukowinie miał powstać dzięki staraniom profesorów. Początkowo w formie skromnej kapliczki, później, z rokiem 1675, zbudowano nowy budynek wyposażony w zakrystię oraz kruchtę. Kościół powstał dzięki zaangażowaniu księdza Andrzeja Abreka.
Niemy świadek historii
Drewniana świątynia stoi niezmiennie w tym samym miejscu jako niemy świadek historii. Kiedy przez tamtejsze strony przechodziła zaraza i inne choroby zbierające wśród ludzi śmiertelne żniwo. Kiedy przez wieś przewijały się oddziały Tatarów, Kozaków, Szwedów, Węgórw Rakoczego, wojsk austriackich, ukraińskich, ruskich i niemieckich. Drewniana świątynia była ostoją mieszkańców. To w kościele pw. Ofiarowania Najświętszej Maryi Panny lokalna społeczność wznosiła błagalne modlitwy, pokładając wiarę i nadzieję w opiekę Maryi. Od wnuków po dziadków. Z pokolenia na pokolenie przekazywana jest historia tej najstarszej budowli w gminie Biszcza.
Więcej ciekawych historii z gminy Biszcza przeczytacie w aktualnym papierowym wydaniu Nowej Gazety Biłgorajskiej. Nasz tygodnik dostępny w wybranych sklepach, punktach prasowych i na eprasa.pl
Komentarze (0)