Jak zaczęła się Pana przygoda z kulturystyką?
Ćwiczę już od 12 lat. Moje pierwsze zawody odbyły się siedem lat temu w Sopocie. Byłem wtedy totalnym "świeżakiem" – chciałem po prostu wyjść na scenę i sprawdzić się w rywalizacji. Tamten moment pokazał mi, że sport potrafi kształtować charakter i uczy pokory. Później skupiłem się na pracy trenerskiej, aby rozwijać innych, ale pasja do startów nigdy nie zgasła. Rok temu wróciłem na scenę i od razu udało mi się zdobyć kilka cennych miejsc – drugie i czwarte. W tym roku poszło jeszcze lepiej – wygrane zawody i kolejne podium. To dowód, że konsekwencja i cierpliwość naprawdę się opłacają.
Żeby dostać się na Mistrzostwa Świata, musiał się Pan zakwalifikować w Polsce?
Tak, dokładnie. Najpierw wystartowałem w Mistrzostwach Polski, które odbyły się 7 czerwca w Łodzi. Konkurencja była ogromna – w jednej kategorii 15 zawodników, w drugiej 20. Do kwalifikacji trzeba było znaleźć się w ścisłej trójce. Udało się i dzięki temu w listopadzie będę reprezentował Polskę na Mistrzostwach Świata w Walii. To dla mnie ogromny zaszczyt, ale też wielkie wyzwanie, bo wiem, że stanę obok najlepszych zawodników z całego świata.
To będą Pana pierwsze zagraniczne zawody?
Tak, i właśnie dlatego są dla mnie tak wyjątkowe. Nie tylko stanę do rywalizacji z zawodnikami z różnych zakątków świata, ale też będę mógł pokazać, że w małych miejscowościach, takich jak Biłgoraj, rodzą się wielkie marzenia. To ogromna szansa na rozwój, ale także okazja do pokazania, że dzięki pracy, determinacji i odpowiedniemu wsparciu można naprawdę wiele osiągnąć.
Na czym polega sam konkurs?
Konkurs składa się z kilku etapów. Najpierw eliminacje i tzw. line-up, czyli obowiązkowe pozy: biceps przodem, tyłem, najszerszy grzbietem. Następnie każdy zawodnik ma swoją indywidualną prezentację do wybranej muzyki. To moment, w którym możemy pokazać nie tylko formę, ale i charakter. Sędziowie porównują uczestników, wybierają najlepszych do finału, a tam odbywają się kolejne prezentacje i wyłaniany jest zwycięzca. To emocjonujący proces, który uczy, że najważniejsza jest konsekwencja i opanowanie.
A co daje zwycięstwo w Mistrzostwach Świata?
Przede wszystkim prestiż i satysfakcję, bo mówimy o jednym z najważniejszych wydarzeń w świecie kulturystyki. Zwycięstwo otwiera drzwi do międzynarodowej kariery, nowych projektów i oczywiście daje szansę na większe wsparcie sponsorów. Jest także nagroda finansowa – około 3,5 tysiąca funtów za pierwsze miejsce w kategorii oraz puchar. Ale dla mnie największą nagrodą będzie możliwość pokazania, że polscy zawodnicy są w stanie rywalizować na światowym poziomie.
Na co dzień jest Pan także trenerem personalnym. Gdzie można Pana spotkać?
Na co dzień pracuję w Adict Gym w Biłgoraju, przy ul. Okulickiego. Jestem tam dostępny dla osób, które chcą zmienić swoje życie i poprawić sylwetkę – zarówno amatorów, jak i bardziej zaawansowanych. Wkrótce otwieram się też w nowej siłowni, gdzie planuję rozwijać ofertę treningów personalnych i warsztatów. Poza tym często działam w social mediach – Instagramie i Facebooku – gdzie pokazuję kulisy przygotowań do mistrzostw. To świetna przestrzeń również dla partnerów i sponsorów, którzy chcieliby razem ze mną budować inspirującą historię.
Jak udaje się Panu łączyć życie zawodowe z przygotowaniami?
To duże wyzwanie, bo forma nie robi się sama. Każde zawody to nowe doświadczenie i nauka – testuję różne metody przygotowań, odwadniania czy ładowania, aby znaleźć to, co działa najlepiej. Staram się też pokazywać, że kulturystyka to nie tylko sport dla nielicznych, ale styl życia, który można łączyć z codziennymi obowiązkami. Dzięki wsparciu bliskich, klientów i – mam nadzieję – również sponsorów, mogę stawiać sobie coraz wyższe cele i z każdą kolejną imprezą wychodzić na scenę jeszcze lepiej przygotowany.
Na zakończenie chciałby Pan coś dodać?
Tak. Chciałbym serdecznie podziękować wszystkim dotychczasowym sponsorom i partnerom, którzy już teraz uwierzyli w moją drogę i pomagają mi spełniać sportowe marzenia. Bez ich wsparcia przygotowania do zawodów tej rangi byłyby znacznie trudniejsze. Mam nadzieję, że dzięki wspólnemu zaangażowaniu uda się pokazać, że sport to nie tylko rywalizacja, ale też współpraca i wzajemne inspirowanie się do przekraczania granic.
Dziękuję za rozmowę
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.