To nie był zwykły bieg. Start o świcie, 13 czerwca o godz. 4:00 z Rynku w Ustroniu, a potem dzień po dniu – przez osiem dni – uczestnicy pokonywali kolejne, wymagające etapy o długości od 32 do nawet 75 kilometrów. Każdy z nich trzeba było ukończyć przed godziną 22:00, co oznaczało wielogodzinne zmagania z trasą, przewyższeniami, pogodą, a przede wszystkim – własnymi słabościami.
Meta znajdowała się w Wołosatem, u stóp Bieszczad, gdzie 20 czerwca Sebastian przekroczył linię końcową, kończąc tym samym swoje ultramaratońskie wyzwanie.
Sebastian Szpinda to drobny mężczyzna, ale o niezwykłej sile ducha. Trudno przecenić jego determinację, przygotowanie i odwagę, jakich wymagało przebycie tak ogromnego dystansu. Jak sam podkreśla, Bieg Rzeźnika to nie tylko test fizyczny, ale też psychiczny – to walka z bólem, zmęczeniem i niepewnością.
To osiągnięcie nie tylko zasługuje na uznanie, ale może być też inspiracją dla innych mieszkańców – niekoniecznie do udziału w ultramaratonie, ale chociażby do sięgnięcia po własne sportowe cele, bez względu na ich skalę.
Gratulujemy Sebastianowi i dziękujemy, że swoją pasją i wytrwałością rozsławia nasze miasto na mapie biegowych zmagań!
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.