Drzwi przychodni zamknięte na wirusa
Pacjenci skarżą się, że epidemia koronawirusa zmieniła ich kontakt z lekarzem pierwszego kontaktu w przychodniach i ośrodkach zdrowia. Medycy odpowiadają, że pracują normalnie, jedynie z zachowaniem środków bezpieczeństwa.
W Józefowie pacjenci coraz głośniej komentują funkcjonowanie miejscowej przychodni zdrowia. Twierdzą, że przez epidemię mają utrudniony dostęp do lekarzy. Temat ten był poruszany podczas obrad sesji Rady Miejskiej. Gościem obrad była lek. med. Ewa Kolasińska-Gliwa, kierownik Niepublicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej w Józefowie.
– Nie jest prawdą, że nie przyjmujemy pacjentów osobiście. Oczywiście jest to znacznie mniejszy procent niż wcześniej. Większość porad udaje się załatwić przez teleporadę. Są to m.in. skierowania do specjalistów, recepty itp. Są porady, które wymagają osobistych wizyt. Stosujemy środki ochrony osobistej i oczekujemy, żeby pacjent posiadał maseczkę. Ma on mierzoną temperaturę i stosuje dezynfekcje rąk. Pacjenci nie kontaktują się ze sobą – wyjaśnia Ewa Kolasińska-Gliwa.
Dodaj szybkie ogłoszenie drobne na naszym portalu:
może by pół poborów zapłacić za taką prace a 50procent przeznaczyć na walkę z koronawirusem??
Jako mieszkaniec stwierdzam tydzień na wizytę trzeba czekać. Przyjmowane są osoby starsze które dają tym patologiom(lekarkom) benefity np tu jajeczka tam coś innego. Ludzi jest mniej bo tak jak ja jadę prywatnie do innej miejscowości. Bo tu czasu nie chcą trącić na pseudo porady
Panie pielęgniarki uchylają drzwi tylko aby wysunąć rękę jeżeli chodzi o jakieś dokumenty,krzyczą aby się nie zbliżać żeby ich nie zarażać a za 5 minut siedzą w ciuchlandzie i grzebią w szmatach po chwili wracają i dalej są nieuprzejme dla pacjentów. W moim przypadku zasłablem po braniu nowych leków, kiedy zadzwoniłem do Ośrodka zdrowia pani pielęgniarka pyta czy to takie ważne po pani doktor na głupoty nie ma czasu. Pielęgniarka nadal mówi aby brać leki ale tylko na noc bo wtedy jak się zasłabnie czy zemdlej to na łóżku. A na tele poradę zapisuję na czwartek a dzień dzwonienia jest poniedziałkiem, i co robić do czwartku przychodzi umierać. Myślę że nawet nasze panie doktorki nie wiedzą jak pielęgniarki przez telefon traktują pacjentów, i umawiają wizyty.
może placówkę trzeba zrobić w Biedrące bo tam od pączątku pandemi nikt nie zachorawał i żaden duży sklep w Polsce nie zastał zamkniety!!
Konsylium w Biłgoraju porażka zawsze byli zacofani teraz to się cofnęli do epoki kamienia łupanego. 48 razy próba połączenia telefonicznego, pojechałem dzwonię domofonem a panie siedzą i się śmieją między sobą co było widać przez okno a domofonu tak samo nie odbierały. I oni mają pomagać