- Reklama -

- Reklama -

Czy produkcja ekologiczna się opłaca? (zdjęcia)

- Reklama -

W piątkowej konferencji uczestniczyły władze rządowe, samorządowe oraz przedstawiciele instytucji zajmujących się czy wspierających rolnictwo w naszym kraju. Byli obecni także rolnicy. Konferencję rozpoczęto od prezentacji Polskiego Centrum Badań i Certyfikacji na temat „Certyfikacja ekologiczna i co dalej? Korzyści, zasady i perspektywy współpracy PCBC S.A.”. Mówiono o tym, że rocznie na świecie wydaje się ponad 40 mld dolarów na żywność ekologiczną. Najwięcej w Ameryce Północnej i w Europie. Największym rynkiem żywności ekologicznej są Niemcy, kolejnym Wielka Brytania, Włochy i Francja. Na świecie gospodarstwa ekologiczne zajmują ponad 30 mln hektarów, z czego najwięcej w Australii, Chinach i Argentynie. W Europie uprawy ekologiczne zajmują ponad 7 mln hektarów.
Następnie specjaliści z Lubelskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Końskowoli omówili temat sprzedaży bezpośredniej. Konferencję zakończyła dyskusja poprzedzona prezentacją Izby Rolniczej „Przetwórstwo w gospodarstwach rodzinnych”.
Skąd zrodził się pomysł na taką konferencję i czy rolnictwo ekologiczne jest przyszłością naszego regionu? – pytaliśmy jednego z organizatorów, a jednocześnie praktyka, Tomasza Obszańskiego. – Trzeba pokazywać małym gospodarstwom kierunki, w których mogłyby takie gospodarstwa zaistnieć. Jednym z tych kierunków jest rolnictwo ekologiczne. Produkt ekologiczny jest bardzo poszukiwany. Tego produktu nie ma. Firmy o te produkty się „zabijają”, przebijają się cenami – mówił z rozmowie z nami przewodniczący Rady Wojewódzkiej NSZZ Rolników Indywidualnych „Solidarność” Tomasz Obszański. Jak podkreślał rolnik, kolejnym ważnym tematem poruszonym na spotkaniu jest przetwórstwo. Rolnicy chcą produkować, ale nie wiedzą jak to robić, jakie są warunki. – Ta konferencja pozwala przedstawić wszystkie te warunki, obalić bariery, które wokół tego tematu się pojawiają – zaznaczył.
Trzecim tematem przedstawionym na spotkaniu była sprzedaż, czyli gdzie i w jaki sposób rolnik może sprzedać swoje produkty. – Dzisiaj chcemy nakierować, pokazać te ścieżki produkcji, sprzedaży – dodawał.
Spotkanie było skierowane do rolników, którzy już trudnią się rolnictwem ekologicznym i szukają nowych możliwości, ale też dla tych, którzy o „ekologii” dopiero myślą. Jak podkreślali organizatorzy, w naszym powiecie przeważają gospodarstwa małe, często kilku czy kilkunastohektarowe. Rolnictwo ekologiczne zdaje się być dla nich ciekawym rozwiązaniem, kierunkiem na przyszłość. – Mamy bardzo dużo gospodarstw, które nie widzą dla siebie perspektyw. Rolnictwo ekologiczne, sprzedaż bezpośrednia, przetwórstwo – to kierunki, które mamy do zaoferowania. Nie musimy pracować za granicą, możemy pracować u siebie, wydajnie i na tym zarabiać – mówił przedstawiciel rolników. W naszym regionie ekologiczne są przede wszystkim owoce miękkie i warzywa. Dominuje malina, truskawka i czarna porzeczka. Czy uprawy takie są opłacalne? Ceny sprzedaży zdają się mówić same za siebie. – W tym roku porzeczka czarna z plantacji ekologicznych kosztowała około 2,5 zł za kilogram. Porzeczka konwencjonalna była pięć razy niższa, około 50 gr za kg – podaje rolnik.
Zdaniem Obszańskiego „na ekologię trzeba się otworzyć”. – Rolnictwo ekologiczne jest pracochłonne, nie jest łatwe, ale kto powiedział, że wszystko jest łatwe? Rolnictwo ekologiczne musi być przede wszystkim nowoczesnym rolnictwem, trzeba kłaść na technologię, na odmiany, na produkcję. To wszystko już w zasadzie mamy, teraz musimy się otworzyć na produkcję, przetwórstwo i sprzedaż – twierdzi rolnik, zaznaczając, że ludzie boją się najbardziej w ekologii przepisów. Przyznał, że ta sfera wciąż jest daleka od ideału, dlatego warto podnosić takie tematy i dążyć do usprawnienia przepisów. Podał przykład. Chodzi o powiększanie gospodarstw ekologicznych. Jeśli rolnik zdecyduje się na taki krok, są mu odbierane dopłaty.
Tomasz Obszański zwrócił też uwagę na fakt, że zaczyna brakować w naszym regionie produkcji zwierzęcej. – Pasuje, aby gospodarstwa zaczęły produkować, bo niestety, wieś zaczyna zaopatrywać się w supermarketach, kupuje tam jajka, mleko. Powinno być tak, że kilka gospodarstw w gminie produkuje jajka, inne mleko czy wędliny. Przecież to można zrobić! Po to jest robiona ta konferencja – podkreślał, dodając, że należy też zadbać o godną sprzedaż własnych produktów przez rolników. – Rolnictwo ekologiczne przyszłością naszego regionu? Myślę, że tak. Uważam, że są to właściwe ścieżki – twierdzi Obszański.

- Reklama -

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.

Nowa Gazeta Biłgorajska nie bierze odpowiedzialności za treść komentarzy.