- Reklama -

- Reklama -

- Reklama -

Biłgorajski „Łowca burz”

- Reklama -

NOWa Gazeta Biłgorajska: – Mówi Pan o sobie "Łowca burz". Co dokładnie to oznacza? To określenie pasji czy sposobu na życie? I skąd się wzięło takie zainteresowanie?

Paweł Kyc: – Jest to żargonowe określenie osoby, której celem jest udokumentowanie zjawiska burzowego występującego na danym terenie przy użyciu sprzętu foto-wideo. W wielu przypadkach "łowienie" burz często wymaga przejechania kilkudziesięciu (lub więcej) kilometrów od swojego miejsca zamieszkania, gdyż burze niejednokrotnie potrafią koncentrować się np. w sąsiednim województwie. Nie nazwałbym tego (na razie) sposobem na życie, a raczej pasją, którą rozwijam od wielu lat i ciągle się w niej zagłębiam. Zainteresowanie zjawiskami burzowymi wzięło się od samego zainteresowania tematyką pogody panującej w mojej okolicy. Cała przygoda rozpoczęła się w czasach gimnazjum, kiedy rodzice kupili niewielką kamerę cyfrową. Jako nastolatek byłem zafascynowany możliwościami tego sprzętu. Zacząłem więc dokumentować szereg zjawisk pogodowych takich jak zachody słońca, opady śniegu, a w późniejszym etapie zjawiska burzowe. Z biegiem czasu zacząłem zagłębiać się w sam mechanizm powstawania zjawisk burzowych, a także interesować się prognozowaniem pogody przy wykorzystaniu danych z modeli numerycznych. Swoją cegiełkę mógł tutaj dołożyć także program telewizyjny "Łowcy tornad" emitowany kilka lat temu na kanale Discovery. Osobiście gorąco polecam każdemu obejrzeć.

Mulawa wybory do 05.04.2024

– Oprócz obserwacji gwałtownych zjawisk meteorologicznych prowadzi Pan także stronę w mediach społecznościowych i kanał wideo. Dlaczego chce pan dzielić się z społecznością swoimi doświadczeniami i spostrzeżeniami? Jakie budzi to reakcje?

– W Polsce istnieje duża potrzeba przekazywania rzetelnych informacji dotyczących pogody szczególnie w okresie letnim, kiedy pojawia się poważne zagrożenie ze strony gwałtownych burz. Wystarczy przypomnieć sobie katastrofalną w skutkach burzę typu Derecho, która przetoczyła się 11 sierpnia ubiegłego roku. Ciężko to przyznać, ale zabrakło skoordynowanej akcji ostrzegającej mieszkańców wybranych regionów przed nadchodzącym niszczycielskim żywiołem. Prognozy były alarmujące od co najmniej 3 dni. Przez lata obserwacji i analiz pogody nabrałem pewnego doświadczenia w tej dziedzinie, aż pewnego dnia stwierdziłem, że powinienem dzielić się swoimi spostrzeżeniami ze społecznością, wykorzystując przy tym media społecznościowe. Odbieram dużo pozytywnych komentarzy od internautów, którzy dziękują mi za opracowywanie prognoz o wysokim stopniu sprawdzalności. Dostaję również wiele zapytań dotyczących możliwej pogody w niedalekim terminie albo prośbę dotyczącą wyjaśnienia jakichś zjawisk meteorologicznych. Pozytywne komentarze od ludzi są dla mnie pewnego rodzaju motorem napędowym, by przykładać się do swojej pracy jeszcze bardziej.

Dodaj szybkie ogłoszenie drobne na naszym portalu:

Obserwacje rozległej burzy wielokomórkowej w okolicach Tarnogrodu podczas ubiegłorocznego sezonu burzowego

– Jest Pan także taką naszą lokalną "pogodynką". Czy analizy prognozy pogody się sprawdzają? Szczególnie te długoterminowe?

– Najbardziej dokładną prognozę można uzyskać w okresie 1-3 dni, ale często udaje się przewidzieć pogodę nawet na okres 4-5 dni. Jest to ściśle uzależnione od sytuacji barycznej, jaka panuje nad obszarem Europy. Weźmy na przykład typową sytuację zimową, czyli rozbudowa bardzo silnego wyżu skandynawsko-rosyjskiego. Przerabialiśmy ten temat pod koniec lutego, kiedy nad Polską pojawiły się silne mrozy. Brak zmian ciśnienia w perspektywie dalszego czasu powoduje, że w takich sytuacjach prognozę pogody można z dużą sprawdzalnością wydać nawet na okres 5 dni. Inna sytuacja panuje zaś w okresie letnim, kiedy pogoda jest o wiele bardziej dynamiczna w związku z aktywnymi frontami burzowymi. Prognozy powyżej terminu 5 dni pokazują już tylko możliwą tendencję pogody, która jak najbardziej może ulec zmianom. Osobiście nie jestem wielkim entuzjastą prognoz długoterminowych, a warianty pogody pokazywane na 10 czy 15 dni proponuję traktować z mocnym przymrużeniem oka.

– W ostatnim czasie obserwujemy w Polsce coraz bardziej niebezpieczne i gwałtowne zjawiska pogodowe. Ulewne deszcze, gradobicia, wichury i trąby powietrzne… Czy bazując na nowoczesnej technologii, można dość dokładnie przewidzieć prawdopodobieństwo występowania tych zjawisk?

– Zgadza się. Pogoda w naszym kraju, ale i w Europie staje się coraz bardziej dynamiczna. Szczególnie możemy to odczuć podczas sezonu letniego w postaci bardzo silnych burz, a także w sezonie jesiennym pod postacią wysokiej aktywności wichur. Wszystkie prognozy pogody opracowywane są na podstawie wyliczeń matematycznych modeli numerycznych. Superkomputery obliczają szereg skomplikowanych parametrów związanych z pogodą na okres kilku/kilkunastu dni. Mając do dyspozycji tak dużą bazę danych, możliwe jest oszacowanie czy w perspektywie np. najbliższych kilku dni pojawią się warunki na zainicjowanie silniejszych burz, natomiast najczęściej na dzień lub dwa dni przed omawianym terminem można opracować szczegółową prognozę pod kątem możliwych zjawisk, jakie owe burze wygenerują (grad, ulewy) oraz oszacować regiony, w których takie burze będą się rozwijać. Warto jednak wspomnieć, że burza najczęściej jest zjawiskiem lokalnym.

Całkowity zasięg potężnej burzy Derecho przetaczającej się nad Polską 11 sierpnia ubiegłego roku, widziany z poziomu satelity

– Zbliża się kolejny sezon burzowy. Jego symboliczny początek jest 1 kwietnia. Jakie poczyniliście przygotowania? Czy będą ekstremalne wyprawy i pościgi za nawałnicami?

– Liczba mnoga chyba nie została tutaj użyta przypadkiem. Obecnie jestem w trakcie budowania zespołu łowców burz działających na terenie środkowej i północnej części Podkarpacia, gdzie obecnie studiuję. Odbyliśmy kilka spotkań, na których poruszyliśmy ważne tematy, takie jak organizacja, możliwości mobilne. Nie oznacza to jednak, że nie przeprowadzam obserwacji i łowów burz nad rodzinną Lubelszczyzną. Mam bardzo dobry kontakt z łowcami burz z Lublina i Puław. Rok temu odbyliśmy wspólny pościg burzowy w okolicach Wysokiego, gdzie śmiało mogę powiedzieć – sfotografowałem swoją burzę życia. W tym sezonie mam dosyć ambitne plany. Przede wszystkim chcę przeprowadzić szereg obserwacji z udziałem nowo poznanych łowców. Da nam to przede wszystkim większe możliwości, gdyż podczas pościgu burzowego niezwykle ważnym elementem jest orientacja w terenie i nawigowanie. Będę starał się także o tworzenie bardziej rozbudowanych materiałów wideo udostępnianych na moim kanale YouTube, a także prowadzenia transmisji na żywo za pośrednictwem Facebooka.

– Dziękuję za rozmowę i życzę ciekawych wrażeń w tym sezonie! Obserwacje Pawła można spotkać na stronie https://www.facebook.com/LBLStormchaser/.

Rozmawiała Natalia Kyc

- Reklama -

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.

Nowa Gazeta Biłgorajska nie bierze odpowiedzialności za treść komentarzy.