- Reklama -

- Reklama -

- Reklama -

Pijana matka zgłosiła porwanie dziecka

- Reklama -

Przed sądem stanie matka 10-miesięcznego chłopca, która w minioną sobotę powiadomiła policję o porwaniu dziecka. Okazało się, że kobieta była kompletnie pijana i zapomniała, że dziecko zostawiła pod opieką innych osób, także nietrzeźwych. O sprawie został poinformowany Sąd ds. Rodziny i Nieletnich.

W minioną sobotę około godz. 18:00 policjanci udali się do miejscowości Korytków gdzie kobieta zgłasza porwanie 10 miesięcznego dziecka. Do tego zdarzenia miało dojść w momencie,  kiedy korzystała z toalety w barze.

Po przybyciu na miejsce policjantów 39-letnia kobieta powiedziała policjantom, że chce odwołać interwencję, ponieważ przypomniała sobie, że synka zostawiła pod opieką ciotek. Policjanci udali się pod wskazany przez kobietę adres, żeby sprawdzić czy dziecko się tam faktycznie znajduje i czy sprawowana nad nim opieka jest prawidłowa. Na miejscu zastali dwie „ciocie” i 10 miesięczne dziecko. Niestety jak się okazało, obie „opiekunki” spożywały alkohol. Policjanci przebadali alkomatem 39-letnią matkę dziecka, która  miała w organizmie ponad 2,5 promila alkoholu. 31-letnia „ciocia” ponad 1 promil, a druga – prawie pół promila.

Z uwagi na brak trzeźwej osoby, która mogłaby się zająć chłopcem, policjanci wezwali na miejsce załogę karetki pogotowia, która przewiozła maleństwo do szpitala. Mundurowi ustalili, że 39-latka ma również 8-letnie dziecko, do którego ma ograniczone prawa rodzicielskie, ponieważ w przeszłości odpowiadała już przed sądem za sprawowanie opieki pod działaniem alkoholu.

Kobieta ponownie stanie przed sądem. O sprawie został poinformowany Sąd ds. Rodziny i Nieletnich.

Policjanci sprawdzają, czy doszło do narażenia na niebezpieczeństwo utraty zdrowia lub życia chłopca. Przypominamy, że zgodnie z prawem za narażenie na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia dziecka grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności.

JK

- Reklama -

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.

Nowa Gazeta Biłgorajska nie bierze odpowiedzialności za treść komentarzy.